Nauka lutowania SMD, czyli marzenia się spełniają... ... tylko trzeba chcieć! :) |
sp3qfe pisze: Adamie, ... Mnie rozpoczęcie przygody z lutowaniem SMD zajęło pół dnia, jak tylko otrzymałem przesyłkę. Kilkanaście tygodni później wymieniałem z sukcesem elementy SMD typu 0201 w laptopie. Powodzenia! SMD nie jest takie złe. Armandzie, dziękuję za opis. Przepraszam, że dopiero teraz odpisuję, ale to tylko powaga i poszanowanie kryje się za tym. Uczę się obecnie dorastać do wszystkiego i takie właśnie myślenie rozwija się powoli w przyjemności. Najfajniejsze jest to, że człowiek wchodzi w to wszystko bez przymusu oraz z lekkością. Tak, to piękne tworzyć coś na stopie ze srebrem a tym bardziej jeżeli jest to oznaczone misją lotu. Piękna sprawa - Gratuluję i dziękuję za motywację. Marzę o tym aby dorosnąć do takich konstrukcji w przyszłości. Rozmawiam ostatnio z kolegą, który nie interesuje się elektroniką wcale, ale lubi być w temacie wszędzie a po moich opowiadaniach o układach podszkolił się co nie co. Uświadomił mi sprawę ołowiu w procesie lutowania w przemyśle lotniczym, kosmicznym, wojskowym i medycznym. Także z tematem srebra i ołowiu miałem trochę do poczytania i przemyślenia. Właśnie to powolne wchodzenie w tematy, które się lubi sprawia największą przyjemność. Bez pokazu, popisu i BEZ udowadniania sobie i całemu światu co to nie ja... Dziś odwiedziny w >,>,>,magazynie przyda się<,<,<, po stare dyski 7200 i płyta od starego laptopa. https://ibb.co/SPTXffW https://ibb.co/PhpkY4r Coś pięknego... "Nie chcę pod koniec życia stwierdzić, że przeżyłam tylko jego długość. Chcę przeżyć też pełną jego szerokość". Diane Ackerman Dziękuję i pozdrawiam. Adam |