Krótkofalarstwo i złośliwe trole
    HF7ST pisze:

    W filmie omawiana jest jedna z wielu dróg. Nie ma pracownika z niewolnika.
    Wiesz jak to jest Panie Kolego, do wszystkiego człowiek dorośnie. Psychika zmienia się
    co kilka lat i tak też kiedyś mówiłem: zawody? Pfuuu, nie mów mi dzień dobry...
    Potem właśnie droga o której wspominasz, czyli: jedynie słuszny światopogląd i życie pod kogoś...
    Hmmm, skąd ja to znam...
    Akurat tu nie zmieniłem swojego myślenia, czyli najpierw drugi człowiek i podstawa poszanowania
    jego drogi, wyboru i rozwoju a potem dopiero hobby. Wielu spotkanych ludzi, właśnie w krytykowaniu
    i podważaniu czyjegoś wyboru szuka swojej drogi rozwiązania problemów, udowadniania sobie czegoś
    nie realnego, czegoś co można nazwać pustką. Człowiek mądry powie tak: rób swoje chłopie jak ci
    jest tak dobrze w tej zabawie, ja robię swoje i właśnie to jest nasza przygoda. Lekka, rozwojowa
    i przyjemna.
    Moje myślenie zamknięcia w swoim dobrym świecie, trwało do czasu, kiedy kapnąłem się, że żerowanie
    na pracy innych tzn: organizowanie zawodów, dyplomy, przemienniki, infrastruktura, która mnie
    otacza, to zasługa wielu setek pasjonatów. Skąd to wszystko się bierze? To właśnie PZK, kluby,
    stowarzyszenia, inicjatywy i wiele wiele innych spraw, które można liczyć w tysiącach przykładów.
    Od kiedy należymy do OT i Klubu, życie zmieniło się diametralnie. Jest większa chęć do działania,
    kontakt z kimś komu możesz uścisnąć rękę a potem słyszeć i rozmawiać z nim na paśmie, w zawodach,
    na video. Kiedy usłyszałem kolegę Zbyszka i Prezesa Janusza w zawodach byłem taki zadowolony,
    że zapomniałem języka użyć do raportu. To są właśnie te pozytywne relacje, o których opowiada Robert.
    U mnie wejście w zawody było stopniowe. Krok po kroku. Pierwsze życiowe 4 łączności w mistrzostwach
    świata, potem 12, 24. Kiedy doszedłem do 72 byłem zaspokojony i przez dłuższy okres wystarczyło
    mi cieszenie się z tego faktu. Teraz wystarczy, że jestem po 12, 20 łącznościach,
    w których dzięki mnie ktoś zdobył choć jeden malutki punkcik. O tym, że w trakcie krótkiej łączności
    możesz otrzymać kilka ciepłych słów, pozdrowień, które radują ci serce i pozwalają patrzeć
    w kalendarz i myśleć o następnych zawodach nie muszę pisać - to trzeba przeżyć osobiście.
    Na zakończenie podsyłam Ci moje dzisiejsze odkrycie z głowicy magnetowidowej.
    Takie cudo widzę pierwszy raz w życiu, choć rozebrałem dziesiątki magnetowidów.
    Taki symbol naszej rozmowy do przemyślenia. Zawsze były a jednak nigdy ich nie
    zauważałem.
    Kiedy dorastamy widzimy rzeczy i ludzi innym spojrzeniem. Tak jak ten malutki dupelek,
    który może przestroić się do odpowiednich warunków i potrzeb, tak my całe życie
    powinniśmy się dostrajać i przestrajać, aby rozwijać się pozytywnie w radosnym
    postrzeganiu świata. Czasem warto spróbować od właśnie takiej malutkiej pojemności...

    GL, 73!
    Adam



Pomyśl o założeniu bloga Adam. Forum radiowców to (?) jednak miejsce na zwięzłe wypowiedzi w temacie a nie na retrospekcje. wesoły






  PRZEJDŹ NA FORUM