Polska nawet 100 razy podnosi normy promieniowania elektromagnetycznego
Wywołany do tablicy odpowiadam.
Nowoczesne świetlówki jak i LED-y mają: świetlówki - zmieniony luminofor o bardziej ciągłej barwie świecenia jak i przedłużonym czasie świecenia. Diody LED mają dodatkowy luminofor poprawiający barwę świecenia i ciągłości widma oraz wydłużający czas świecenia (to są te LED-y, które oświetlone ultrafioletem świecą najczęściej na pomarańczowo). Dodatkowo wiele żarówek LED ma w swej konstrukcji przetwornice ( to są te co tak wściekle zakłócają) które przenoszą zakres migotania w strefy których efekt stroboskopowy raczej nie wystąpi. Jednak brak opisu tych elementów świecących co do bezpieczeństwa, powoduje, że BHP nie pozwala na ich stosowanie). Tyle co do efektu stroboskopowego.

Co do pól, prosty eksperyment mała 5 W świetlówka, Baofeng 145 MHz Pout 5 W. Zbliżamy koniec anteny, świetlówka świeci. Czyli, mamy w tym miejscu pole o natężeniu wystarczającym do zjonizowania gazu. Te długie świetlówki (1,2 m) potrzebują do zaświecenia około 1 kV natomiast do utrzymania świecenia 230 V. Możemy szacować, że do zaświecenia potrzebne jest pole 833 V/m a do utrzymania wystarczy 191 V/m. Uwzględniając dodatkowe czynniki, to świetlówka w polu 50 V/m powinna już świecić.
Tym bardziej, ze pola w.cz łatwiej wywołują jonizację gazów niż pola statyczne. Co do szkodliwości. Wielki biznes nie liczy się ze zdrowiem społeczeństwa. Liczy się zysk. To jest problem GMO, dodatków do żywności czy pól elektromagnetycznych. Prawda jest w internecie ale dotrzeć trzeba do niej samemu. Wiem, że na tym forum, są ludzie którzy robili w telekomunikacji rozsiewczej i na radarach i mieli BHP a także i kolegów którzy wylądowali w szpitalu. Niech oni się wypowiedzą. Zresztą jest przysłowie pecunia non olet. Pytanie dla kogo pecunia dla kogo olet.



  PRZEJDŹ NA FORUM