Problemy krótkofalarstwa
Grzesiek,
W 'twoich' czasach nie było komputerów, nie oczywiście również Internetów i dzieciaki chcąc, nie chcąc musiały sobie znaleźć sobie jakieś zajęcie. No i prawo oraz społeczeństwo było dużo bardziej liberalne. Mam tylko 29 lat ale gdyby dzisiaj dzieciaki próbowały robić niektóre rzeczy, które ja robiłem mając 15 lat miej to skończyło by się najmniej policją.

Nie narzekam jednak, że żyje w 'złych czasach'. Jak chcę jechać na latanie na Słowenie, do Włoch czy Czech to po prostu jadę. A przed '89 nawet pojechanie na Zaolzie na Javorový Vrch to Třinca było karkołomnym przedsięwzięciem. Nie mam problemu z zakupem sprzętu Rossignol, Head, Vō,lk, czyli czegoś co kiedyś było tylko niedoścignionym marzeniem bo i tak wszyscy jeździli na Polsportach. Jak chcę szybko i po lodzie to jadę do Siguldy na Łotwie. Kiedyś za czasów ZSRR to Łotwę, Rygę i okolicę mógłbym sobie najwyżej na zdjęciu oglądać.

Godziny społeczne w Yacht klubie dalej obowiązują. Jak ktoś chce sobie popływać za darmo to trzeba się napocić. Ale można po prostu zapłacić i wsio ,)

Nie powiedziałbym jednak, że jest aż tak dużo nowych osób z licencjami. W porównaniu do tego ile moich znajomych zaczyna jeździć, pływać, latać, skakać to jednak jest to malutki procent. W naszej okolicy na 145.250MHz są oczywiście nowi ludzie ale w większości przypadków to są ludzie starsi ode mnie i byli CBści. Mamy oczywiście dwóch, trzech rodzynków no ale to nie czyni trendu.


  PRZEJDŹ NA FORUM