Problemy krótkofalarstwa
Ja jeszcze bez znaku i dopiero się zaczynam interesować tym hobby, a już widzę, że jest gównoburza wokół PZK niczym wokół Polskiego Związku Wędkarskiego (kto kojarzy internetowy tekst "Mój stary to fanatyk wędkarstwa" wie o czym mówię). Czy naprawdę posada w zarządzie PZK to tak intratny stołek, że ludzie są tam "przyspawani"? Przecież działalność w stowarzyszeniu i to jeszcze związanym z niszowym hobby to przeznaczanie swojego prywatnego czasu ku wspólnemu celowi, a nie praca na pełen etat (od której można by wymagać efektów jak w korporacji). Możne brakuje ludzi z powołaniem, którzy chcieliby "unowocześnić związek", a jednocześnie dysponujących czasem i chęcią, aby praktycznie się za to zabrać (czy PZK nie przyjęłoby chętnei w swoje szeregi ludzi czynu?).
Może zrobić jakąś forumową wycieczkę na zjazd PZK celem przedstawienia "postulatów środowiska", które PZK reprezentuje i planów w jaki sposób można je zrealizować, zamiast "postawy roszczeniowej"?

Ja np. chciałbym, żeby:
1. Strona PZK była nowoczesna i uaktualniana (np. terminy egzaminów są z 2018 chyba) - ale do tego trzeba webmastera, którego trzeba opłacić, chyba że któryś z członków się tym zajmie pro bono. Obecność w mediach społecznościowych to ciekawa sprawa, może przyciągnie młodych
2. Związek wyszedł do środowisk prepperskich, harcerzy czy zwykłych obywateli itd. żeby pokazać użyteczność naszego hobby w zakresie łączności kryzysowej.
3. Aby powstało studium przypadków i analiza prawna odnośnie praktyk urzędów w zakresie instalacji antenowych.

Może zamiast narzekać w tym wątku, zróbmy konstruktywną listę czego środowisko by chciało, ale z pomysłami JAK to zrobić.


  PRZEJDŹ NA FORUM