Podsłuchiwał policję w aucie
Czytam to i czytam i dochodzę, do przekonania, że jeden niewolnik straszy drugiego aby ten bał się pana i lepiej mu służył.
Za przechowywanie i przesyłanie informacji zastrzeżonej lub niejawnej odpowiada jej wykonawca a w drugiej kolejności jej adresat. Straszenie ma tylko na celu RWD tym, którzy sami nie wykonali porządnie swoich obowiązków. Ryczące radia w radiowozach, świadczą tylko o naruszeniu prawa przez obsługę, bo to oni naruszyli obowiązki w zakresie nierozprzestrzeniania posiadanej informacji.
Natomiast ze słuchaniem należy szczególnie uważać w pobliżu obiektów zastrzeżonych. Tam mogą pojawić się smętni panowie lub różnokolorowe ludziki i zaprosić na przesłuchanie w sprawie o szpiegostwo. A to już inna kategoria zabawy.

Kolejna sprawa wiele miniaturek ma bardzo kiepskie obwody wejściowe i lepiej odbiera na lustrzance niż na podstawowej. A jeżeli lustrzanka leży w paśmie radiofonicznym, to co?
A nasłuch pośredniej odbiorników i namierzanie pajęczarza to już dawno zapomniana historia bo poziom tła oraz międzynarodówka w wykonaniu urządzeń praktycznie te metody wyłączyły. Chociaż sąsiad ze szklanką przy ścianie jest nadal skutecznym sposobem pelengacyjnym.
I na koniec, jak ktoś chce zaszpanować, to najlepiej urządzić "łowy na lisa" Antena ramowa radio duże najlepiej lampowe obowiązkowo słuchawki teletechniczne. Tylko jak będą mądrzy niebiescy to gościa zamiast na komisariat, zawiozą do wariatkowa.


Niestety niewolnictwo jest ponad-ustrojowe. Szpanerstwo i głupota też

JAk






  PRZEJDŹ NA FORUM