Arduino czas zacząć.
Czym się to je?
I w tym jest sedno. niezawodność nie idzie w parze ze skomplikowaniem i ilością elementów (no chyba że ich większą ilość poświęcimy na zbudowanie układu tolerującego pojedyncze awarie - lepszego niezawodnościowo).

Rozwój elektroniki użytkowej poszedł bardziej w stronę funkcjonalną i obniżenia kosztów. "Więcej bajerów" chyba ciągle jeszcze kojarzy sie typowemu konsumentowi z bardziej zaawansowanym technicznie urządzeniem.

Twoje rozwiązanie (obejrzałem w końcu film) można uznać za niezawodne właśnie z powodu przejrzystości układu i było nie było niedużej ilości elementów (choć tych małych DIP-SWITCHY nie uznałbym za niezawodne wesoły

ADE zwrócił uwagę (mi też jakieś parę lat temu) na różnice niezawodnościowe mikrokontrolerów (bo są dość duże ale mało publikowane). Gdzieś ostatnio czytałem o wymaganiach dla oprogramowania do systemów krytycznych z np. zakazem dynamicznego alokowania pamięci oraz o testach półprzewodników pod kątem ich pracy na orbicie. Młodym programistom wysokopoziomowym chyba trudno byłoby wpoić takie zasady/podstawy a kiedyś znajomość architektury proca była wymogiem dla adeptów sztuki programowania. Faktycznie stosując Arduino nie możesz (zwłaszcza w większych projektach) być pewnym co do niezawodności ale znając architekturę tego procka możesz napisać w miarę niezawody program w czystym C (pomijam różnice sprzętowe wpływające na niezawodność o których wspominał ADE)

Nie konkuruję o koszty ale wydało mi się że umowny limit ustalono na 25 zł wesoły
Po bliższym poznaniu Twojego rozwiązania poprzestałbym na jego rozbudowie tak jak zaproponowałeś nie "mieszałbym już" technologii. Gdybyś jednak pozwolił pozostawić: klawisze, diody (lub zastąpić je / uzupełnić wyświetlaczem) oraz te ostatnie przekaźniki wykonawcze to całą resztę z powodzeniem można by zrobić w innej technologii choćby po to by w przyszłości łatwiej to rozwiązanie rozbudowywać , zmieniać czy uzupełniać.




  PRZEJDŹ NA FORUM