Bydgoski klub SP2PUT
- pogłoski o śmierci naszego klubu.
"Polecam krytykowi Tetry na Kawęczynie dowiedzenie się jakiego wysiłku wymagało przeprowadzenie tego eksperymentu i jakiego samozaparcia"

Oczywiście doceniam eksperyment - przystosowanie transmisji przewidzianej dla służb zamkniętej kodowanej utajnionej. Udało się to rozgryźć i uruchomić dla celów amatorskich. To jest super temat bo za pewne wymagało to wielu godzin intensywnej pracy i to nie tylko technicznej ale i od strony programowej. Co do wspomnianego samozaparcia musiało być ono duże. Włączono system generujący brzęczenie 24 godziny 7 dni 365 w roku. I nie mówcie mi że nikt tego nie odczuwa w okolicy Warszawy. Z głosów różnych kolegów wiem że nawet w znacznej odległości od komina maja problemy z radiami. I nie są to chińskie radia bez odbiorników. Nie są to koledzy co mają radyjka i antenki na parapeciku. Komentując ten wątek kilkanaście wypisów wyżej miałem na myśli to że wszyscy idą w łączność cyfrowa ok chwała im za to. Ale zwrócenie się do różnych osób w naszym kraju posiadających dostep do fajnych lokalizacji gdzie można by było zainstalować np. radiolatarnię na pasma UKF z której korzystali by koledzy nie tylko z SP ale również Europy często - gęsto kończy się słowami … nas to nie interesuje. No nie interesuje bo z radiolatarnią nie da się pogadać. A w ogóle to bez sensu bo ja to zrobię naszarpie się a korzystać będą ludzie którzy są 200 -300 km od miejsca instalacji. Przecież ja ich nie znam a może nawet nie lubię się z nimi. Nie chodzi o piętnowanie inicjatyw - tak świetnie że komuś chce się coś robić bo takich ludzi jest już coraz mniej. Świetnie że potrafią wziąć na swoje barki koszty - problemy - czas itp. Jestem jak najbardziej za. Ale warto może w lokalnych grupach popatrzeć okiem bardzie przychylnym też na inne kierunki. Może czasem warto zrobić coś dla innych - nie zawsze tylko dla siebie.


  PRZEJDŹ NA FORUM