Tani początek balonowej przygody
Nie ważne są rekordy. Niewiele nas interesuje jak wysoko balon poleci, jak daleko. Bardziej ile się nauczą młodzi, ile z tego będzie licencji. To ich misje. Działamy tak: szukam sponsora, biorę środki, szybko się rozliczamy, i nawet nie pamiętam gdzie kupiłem ten balon. Nawet jak kiepsko pójdzie to ich akcja i radość. Zresztą wawarto jak się nauczą.
Czasami mam dość, bo po każdym locie mam hejt tylko dlatego, że jestem kim jestem. Wredne to, ale co robić.


  PRZEJDŹ NA FORUM