Wyspy Kanaryjskie - jak się łamać |
SP2LIG pisze: ..... Klient to może mieć wymagania ale w burdelu. Statek to nie bajzel, tam pasażerów "klientów" obowiązują ścisłe rygory. Doradca z szaberplacu znalazł się. A kysz. Domyślam się skąd te konotacje że klient to dla ciebie od razu podmiot zarobku dla jakiejś prostytutki portowej. Zwolnij trochę podpokładowy "marynarzu" ze swoimi wspomnieniami sprawności. Dziś klient płaci i wymaga . Taki pływający hotel jest dla klientów. Owszem są regulaminy dla pasażerów jak wszędzie i rozwieszanie drutów na jednostce nie wchodzi w grę ale pogaduchy hendikiem z pokładu to jak rozmowa przez telefon. |