Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
Zaprzestaję czytania tego wątku. Nic nie wnosi, a kłótnie mnie nie interesują. PZK było, jest i będzie. Wymaga zmian, to truizm, a nie tragedia .Wymiana kart qsl, 8 lat na oczekiwanie na kartę, przedarte karty, udało się odczytać znak. Mam szacunek do qsl managerów, starają się za friko. Jestem członkiem PZK, udokumentowanym licencją swl z 1966 roku.Włączam trx-a głównie na zawody (70 i 23 cm). Zastrzeżenia, dot. głównie PP w obiegu kart spowodowało u mnie członkostwo za 2 dychy.A na marginesie, wolę PZK od PK-UKF, od wielu lat niszowego ugrupowania, legalnego po dłuższej przerwie od niespełna 2 lat.
Pozdrawiam,
Adam.


  PRZEJDŹ NA FORUM