Ciężkie życie PZK wszystko o PZK, dobrze i źle |
canis_lupus pisze: sp9mrn pisze: ponieważ praca społeczna w stowarzyszeniu na rzecz członków stowarzyszenia jest czymś zupełnie innym niż praca na rzecz PŁACĄCYCH osób spoza stowarzyszenia. Odpłatna usługa powinna być zapewniana za pomocą odpłatnej pracy i pracowników najemnych a nie grona kilkudziesięciu naiwniaków zapieprzających za darmo. Powtórzę by było łatwiej zapamiętać - ktoś, kto proponuje takie działanie nie ma pojęcia o obrocie QSL i wykazuje się totalnym brakiem szacunku do ciężko i rzetelnie pracujących QSL managerów. No i widzisz, to jest coś czego ja np. zrozumieć nie potrafię. Wynika to z tego, że zupełnie nie rozumiem jak mozna pracować na rzecz członków stowarzyszenia nie chcąc pracować na rzecz samego stowarzyszenia. Jeśli rozważamy płatne biuro QSL, a więc działalność komercyjną to znaczy, że stowarzyszenie coś z tego by miało, co dla mnie byłoby wystarczającym plusem by za darmo popracować. To jest moim zdaniem strasznie krótkowzroczne. To jakbym ja stwierdził : "Ej, nie poprowadzę tych (odpłatnych!) warsztatów, bo to nie członkowie fundacji biora w nich udział." Co z tego, ze nie wezmą udziału? Fundacja weźmie za to kasę i za nią kupi jakieś nowe zabawki do pracowni - z czego skorzystają "członkowie". Podobnie PZK weźmie kasę i za tę kasę będzie mogła coś dla członków zrobić/kupić, czyli członkowie skorzystają. To nie jest niezrozumiałe, tylko Ty jako śladowy autystyk czy może lightowy asperger tego nie pojmujesz ,-) (taki żart na listopad) Współpracę z ludźmi opiera się na ich możliwościach a nie na naszych wyobrażeniach. Mówiąc o możliwościach mówię również - a może przede wszystkim o psychicznych możliwościach zaakceptowania sytuacji w której się znajdują, o zdolności do wytrzymania pewnego poziomu dyskomfortu psychicznego i dysonansu poznawczego. Do tego przychodzi granica, poza którą ośrodkowi nagrody nie wystarczy łechtanie a potrzebna jest intensywniejsza stymulacja. Jeżeli popatrzysz pod tym kątem, to zapewne rozświetlą ci się kreski prowadzące do pojęć "słomiany zapał" albo "wypalenie". No i masz dwa wyjścia - albo jedziesz na maksa - ale ludzie ci odpadają i musisz ich permamentnie wymieniać na nowych - co powoduje wymierne straty w wydajności - albo zwalniasz... Bo nie każdy wytrzyma sytuację w której poziom nagrody jest niewielki (na QSL managerów często wylewane są pomyje). Z tym związany jest dodatkowy problem - QSL manager nie jest postrzegany jako "king of the lab w HSie" a chętnych do pracy nawet w obecnym stanie wcale nie jest łatwo znaleźć... mrn |