Ciężkie życie PZK wszystko o PZK, dobrze i źle |
sp9mrn pisze: Mam niejasne przeczucie, że w swoich rozważaniach o opłacaniu składek, przywilejach i innych bzdurach kompletnie zapomnieliście o tym, że nieopłacenie składek w terminie jest po prostu sposobem na odejście z funkcji bez składania rezygnacji. Po prostu wygasa członkostwo... I o flaszkę się założę, że Jerzego stać na składki i wcale nie chodzi o to, że mu zabraknie na fajki... Co więcej - wcale by nie był zadowolony, gdyby odebrano mu tą prostą możliwość zadecydowania o własnym losie... ,-) mrn Dopiero teraz przeczytałem, że chcesz się założyc czy stac mnie na fajki. Może nawet uznałbym Twoje zainteresowanie moją skromną osobą za miłe, ale jak wszystko co płynie od Ciebie w ostatnich latach, brzmi to bardzo fałszywie. ENO był bardzo bliski sukcesu. Dzwonił, namawiał, mendził żebym wreszcie zapłacił i prawie osiągnął cel. Wydarza się jednak rezygnacja skarbnika. Na miejsce LS-a do Prezydium wejdzie SP9MRN. Piszę "wejdzie" bo było to przed 15 października. I tu zaczyna się problem. Oprócz członkostwa w PZK jestem także, a może przede wszystkim członkiem PK-UKF. Tego PK-UKF który od zawsze jest członkiem wspierającym PZK, tego PK-UKF którego większość członkow nalezy do PZK. Może inni członkowie PK-UKF nie mają takich dylematów. Nie mnie ich oceniać. Może przejrza kiedyś na oczy. W sytuacji gdy do Prezydium ZG PZK wchodzi człowiek który otwarcie mówi "PK-UKF trzeba zniszczyć" i obejmuje funkcję pozwalającą to realizować to mnie z takim PZK jest nie po drodze. Jak widzisz nie twierdzę, że przynależność do organizacji nie jest do niczego potrzebna. Na szczęście jest wybór. |