Po co mi telegrafia?
Zachęćmy kolegów, pokażmy korzyści!
Witam.
Z dużym zaciekawieniem czytam ten wątek i postanowiłem dodać swoją opinię.
Jestem telegrafistą z wyboru. To moja pasja, radość i powód do dumy.
Dyskusja dotycząca tematu czy warto uczyć się CW czy nie, bardzo przypomina mi inną dyskusję.
Otóż zwolennicy tej emisji będą przekonywać o wyższości CW nad innymi emisjami, natomiast Ci, którzy jej "nie czują", będą stawać w opozycji. I to jest naturalna rzecz. Wyobraźmy sobie, że nie dzielimy się na telegrafistów i fonistów, a jesteśmy wszyscy KRÓTKOFALOWCAMI. Ktoś, kto "nie czuje" krótkofalarstwa pyta się nas "po co gadacie przez to radio? Przecież łączność jest w szumach, niestabilna, nie zawsze można się dowołać, inni przeszkadzają, zakłócają itd. Czy nie prościej włączyć Skype'a i też za darmo porozmawiać o każdej porze dnia i nocy, nie patrząc czy jest propagacja, bez zakłóceni itp?"
Jestem pewien, że jako KRÓTKOFALOWCY (grupa bez podziałów na fonistów i telegrafistów) będziemy takiego delikwenta przekonywać, że taka łączność to przygoda, adrenalina, radość! Będziemy wtedy RAZEM ponieważ to nasze wspólne hobby.
Tak samo jest z podziałem na tych co za CW i tych co za SSB. Ci co czują telegrafię, będą obstawać za telegrafią, zaś ci co jej nie czują, będą się temu dziwić. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal jesteśmy krótkofalowcami wesoły
Jako telegrafista, mam swoje zboczenie, o którym możecie przeczytać w stopce wesoły
Równie gorąco pozdrawiam "dzięciołów stukających w klucze" jak i tych "plujących w sitka" wesoły
Vy 73 de Artur SQ5BUO


  PRZEJDŹ NA FORUM