„... i Zygmunt” – nowa świecka tradycja na osiemdziesiątce czyli jak samogłoska „i” zrobiła furorę ma paśmie. |
Wszystko jest bardzo proste Mariuszu. Słucham tu i tam od dwóch lat w realu, od 22 lat wiem co się dzieje w naszym świecie. Nic się nie zmienia i raczej nie zmieni się nic, dopóki ci, którzy boją się cieni nie wyjdą z ukrycia bo tak im lepiej i wygodniej. Sprawę trzeba określić jasno i wyraźnie tak jak mówi się na mieście, na wsi i w lesie. Żyje ten kto wie, że żyje. Ten który idzie normalną ścieżką zamiłowania do hobby. To nie sztuka mieć jedno utarte zdanie i trzymać się go jako oficjalnego i nie do podważenia bo takie są fakty sprzed 50 lat. Teraz bardziej realnie dla zrozumienia. Omijam ludzi, którzy mają się za bogów z zasiedzenia. Omijam ludzi, którzy przez działalność w grupach zamiłowań przypisują sobie większe wartości i tylko dlatego, że mają przy sobie podobnych śmią decydować o życiu innych. Kto ustanowił takie prawo, że inny ma robić to czy tamto tylko dlatego, że tak wydaje się górze i przywódcom a nawet krzykaczom? Strach przed wykluczeniem? Wiele jest przykładów, kiedy to gość dochodzi do władzy i zaraz ustanawia swoje zasady, które muszą powielać inni. A inni, aby nie być wykluczonym idą tą drogą jak barany nie mając nic do powiedzenia bez swojego zdania. Nie myślę tu o naszym PZK do którego nie przynależę, ale którego szanuję i nie wykluczone, że kiedyś zasilę szeregi normalnych członków. Dzieje się tak, ponieważ z dnia na dzień otrzymuję od Szanownych Kolegów możliwość korzystania z programów dyplomowanych i innych profitów za friko, więc należałoby się kiedyś za to odwdzięczyć choć symbolicznie i jest to normalne w dalszym postępowaniu. Bez pierdół z tą drugą stroną ulicy. Słyszę i rozmawiam z tyloma normalnymi i wspaniałymi ludźmi z korzeniami z CB, rozmawiam z tyloma ludźmi z kręgów audio, z kręgów "i" i wiem jedno: Wolę ten normalny świat, ponieważ dobrze się w nim czuję a czuję się szczęśliwy cholernie. Nikt nie patrzy tam na znak, nikt nie patrzy na odciski na dłoniach z różnych mikrofonów i nikt szyderczo nie obgaduje drugiemu tyłka po łączności. Jeżeli komuś coś nie pasuje - tak po prostu niech się zwolni z danej dziedziny i cicho siedzi nie mając miarodajnych odczuć, wiadomości i informacji. Pewien kolega powiedział mi pewną rzecz bardzo istotną. Ludzie, którzy zaczynają teraz przygodę z PMR są niszczeni, wyszydzani i straszeni przepisami(lewa strona), ale kiedy trafią na życzliwe słowa i pomoc łapią bakcyla i po niedługim czasie stają się jednymi z nas. Większą krzywdę krótkofalarstwu stwarzają żandarmi i zatwardziali wielcy fachowcy niż ludzie, którzy podchodzą do wszystkiego na luzie i podający życzliwą dłoń. Nie jest to wielką sztuką zajrzeć do etyki każdego krótkofalowa gdzie jest napisane jak byk: Rozważny, Lojalny, Postępowy, Przyjacielski, Zrównoważony, Patriotyczny... To gdzie jest napisane, że ma być krytykancki, szukający dziury w całym, odstraszający itd. Panowie, krótkofalarstwo to nie kraje w których panują kasty i klany. Szukaniem błędów nic nie zdziałacie, ponieważ Polak to taki człowiek, który nie lubi jak ktoś mu mówi co ma robić i jak ma żyć. Poświęciłem kilka dni na słuchanie nonstop 80 od rana do 2-3 w nocy aby mieć wgląd całkowity w temat poziomu na tym szczególnym i wyjątkowym paśmie. Wrażenia? Zajefajne. Może mam takie szczęście, że słyszę tylko życzliwość i poszanowanie drugiego człowieka, może moja gałka FT-950 nie zatrzymuje się tam gdzie wieje chłodem i nieszczęściem. Może mam szczęście, że Policjant też jedzie lewą stroną ulicy, bo kichy mu się wywalają na zewnątrz od tych wszystkich przepisów, bania się, straszenia, sztucznego działania i podniesienia statystyk? Może? |