„... i Zygmunt” – nowa świecka tradycja na osiemdziesiątce
czyli jak samogłoska „i” zrobiła furorę ma paśmie.
Oooo! Dopóki nie odsłuchałem nagrania, całą sprawę bagatelizowałem, ale kiedy usłyszałem znajome wspaniałe głosy moich kolegów z łączności coś zbuntowało się we mnie - ale po kolei. Będę pisał słowami spokojnymi i rozważnymi, jeżeli ktoś potrzebuje słów bardziej dosadnych, można wstawić sobie dowolne określenie w dowolne miejsce.
W swej starej a zarazem młodzieńczej aktywności KF doszedłem wreszcie do jednego wniosku. Prowadzę i będę prowadził rozmowy tylko z ludźmi normalnymi, pozbawionymi spiny i określanego wśród wielkich fachowców profesjonalnego zachowania. Czy to jest człowiek z dziesięcioletnim stażem CB, który prowadzi dziesiątą rozmowę na krótkich falach, czy jest to człowiek, który od roku krąży między średnim ustawieniem basu w stosunku do średniej, czy wyżej - jest mi wszystko jedno. Człowiek się liczy. Człowiek z pasją, ze swoją drogą pudełkowej modulacji, człowiek, który nie jest dostrojony ponieważ akurat nadaje z dopiero co uruchomionego TRX-a itd.
Nie mam żadnych problemów z normalnym przełożeniem tego wszystkiego i innych rzeczy na odsłuch drugiego człowieka.
To jest krótkofalarstwo - nie wojsko. To jest przygoda - nie służba. To jest pasja - nie ostatnia deska ratunku przed wykluczeniem społecznym.
Uwielbiam szybkie łączności czyli raport, jednokrotne podanie znaku i bajjj... poleciało.
Mamy tu do czynienia z różnym podejściem do życia. Z jednej strony dinozaury, którzy traktują i pielęgnują krótkofalarstwo jako muzeum sztuki staro-wiecznej i tych, którzy tak po prostu krótkofalarstwem bawią się jak małe dzieci. Może rozwińmy te tematy? Jedni chcą zachować powagę, spokój, sztukę konwersacji i dobre imię krótkofalarstwa. Są ułożeni, zrównoważeni i spokojni. Dbają o etykę i fachowość, o to, aby uważano ich za przykład.
Drudzy idą do krótkofalarstwa jako na wyprawę górską z przygodami, z różnymi ekwipunkami. Jest tam zapakowany lajt, wolność i swoboda. Jest tam luz prowadzenia rozmowy, jest tam coś co nazywa się normalnością dostosowaną do drugiego podobnego człowieka.
Prawdziwe a zarazem śmieszne jest to, że jedni i drudzy mają rację, ale...
Ale życie nie polega na tym, aby udawać, przypodobać się komuś, myśleć co ludzie powiedzą, ale polega na tym aby żyć, aby czuć to życie i z roku na rok czuć się młodszym i bardziej spełnionym na swojej hobbystycznej wyprawie życia. Każdy jest kowalem swojego losu, każdy kiedyś będzie miał różne problemy związane z geriatrią lub z neurologią itp. W czym rzecz? W tym, że nie oceniajmy co ktoś robi. Nie wnikajmy w jego życie, on sobie sam z nim poradzi. Nie ma takiego obowiązku śledzić kogoś, wytykać mu niby potknięcia, powoływać się na jego życiorys a jednocześnie milczeć o sobie. Może to krytykowanie innych bierze się z tego, że tak po prostu o sobie nie ma się co powiedzieć? Że nie ma kto tego słuchać? Że życie staje się przegrane i beznadziejne, odizolowane od normalności a jedynie co pozostało to zgorzknienie i zgryzota po przegranym życiu? A może zazdrość, że można żyć inaczej? Inaczej to znaczy normalnie, z uśmiechem, z nadzieją na jeszcze lepszy dzień.
Nagranie przedstawia głos ludzi, którzy dali mi tyle szczęścia w łącznościach, tyle radości o poranku, tyle nadziei i marzeń o podobnym życiu, że głowa mała. Tego wszystkiego będę bronił, tej normalności, która powinna być przedstawiana jako wzór, tego lajtu, który przyciąga setki ludzi. Ludzi, którzy czekają na częstotliwości w oczekiwaniu na kolejną aktywność ulubionego korespondenta.
Nie piszcie mam tu o geriatrii, o pudełkach, o modulacjach komputerowych, bo to tylko są oznaki życia i działania. Otwórzcie trochę serca i weźcie mikrofon do ręki. Powiedzcie co was boli i jakie macie problemy.
Bierzcie przykład z innych - żyjcie jak normalni ludzie. Nie piernicz, że na 80-ce jest to czy tamto. Ważne, że na tej 80-ce ciebie nie ma, a najwięcej o niej dyskutujesz.
Słowa moje podyktowane są z jednej strony w obronie pewnych wartości, z drugiej strony o zwrócenie uwagi, że to nie ma nic związanego z krótkofalarstwem te wasze ą, ę itd. To takie puste gadanie i pisanie z którego tacy jak ja i inni nic sobie nie robią. Tak jak na świecie od milionów lat wszystko idzie do przodu, wszystko się rozwija tak i tu, musi być inaczej, musi być na luzie i dostosowane do realiów tego czasu. Zauważcie kto ma więcej zwolenników? Spina czy lajt? Stary Ham z zaciśniętymi zębami czy młody Cb-ista z uśmiechem? Chcecie zawracać Wisłę kijem bo wylewa? Nie! Trzeba kochani wybrać muł, poszerzyć koryto, wyrównać ładnie wyrwane brzegi. Swoją obroną pewnych wartości zniechęcacie ludzi do działania w stronę CW i w ogóle do KF-u. Ludzie nie chcą tam iść w ciemne doliny ponieważ widzą i słyszą tylko krytykę i chłód titania oraz krytykowania.
Gdybyście zmienili podejście i mądrość myślenia, byłoby inaczej, ale wy się boicie tego właśnie innego myślenia, że po tej rewolucji zabraknie tam dla was miejsca i tu jest chyba pies pogrzebany.
Pozdrawiam wszystkich i każdego z osobna serdecznie.
Żyjcie zgodnie ze swoim sercem i przekonaniami, słuchajcie swego głosu z wnętrza,
nie zdradzajcie samych siebie.

"Są dwie drogi, aby przeżyć życie. Jedna to żyć tak, jakby nic nie było cudem.
Druga to żyć tak, jakby cudem było wszystko."
Albert Einstein
Adam
HF7ST



  PRZEJDŹ NA FORUM