Balon (lub balony) z Burzenina |
Zjazd Techniczny Krótkofalowców to poważne wydarzenie. Tam nikt nikogo nie robi w balona, ale rzetelnie przekazuje się know-how. Przynajmniej w dzień. Skoro technicznie to nie mogło zabraknąć też zawartości kapsuł balonowych i to w praktyce. Kluby SP5WWL i SP5YAM i zaprzyjaźnieni koledzy skrzyknęły się wcześniej żeby na spotkaniu w Burzeninie puścić balon. Od słowa do słowa ustalili, ze puścimy dwa – w sobotę i w niedzielę. W czasie planowania co na pokładzie padł pomysł żeby obrazki w SSTV stanowiły formę fotoreportażu z poprzedniego dnia zjazdu. Jak postanowiono tak też zrobiono. Sobota (7.09) zaraz po śniadaniu ekipa wypuszczająca gotowa na boisku w Burzeninie. Butla przytargana, mata rozłożona. Zbierają się koledzy. Bez problemu poproszeni o pomoc zakładają rękawiczki, rozkładają na macie powłokę (1200 g) i zaczynają pompować. Jarek SP5JRM przechadza się wzdłuż rozłożonego sznurka nośnego i układa elementy: moduł SSTV, nadajnik na pasmo 40 m z dipolem półfalowym (prawie 20 metrów kabla - rano sprawdzał SWR i zadowoleniem powiedział: „na 7 MHZ SWR jak drut!)”. Nadajnik nadaje alfabetem Morsa na częstotliwości 7, 023 MHz. Lecą też przeprogramowane sondy RS41 jedna jako obciążenie ramienia dipola, a druga sonda w pudełku wraz z modułem SSTV. Balon napompowany. Koledzy uwijają się przy nim jak mrówki. Cenne rady daje Artur SP3VSS - jeden z pionierów balonów krótkofalarskich w Polsce. Do urządzeń wkładamy baterie. Po raz pierwszy w historii naszych lotów wszystko uruchamia się i działa bardzo dobrze. Odliczanie i start. Emocje duże. Koledzy ustawiają na radiach częstotliwość SSTV do głośnika przystawiają telefony komórkowe i cieszą się odebranymi obrazkami. Krzysiek SQ5NWI podłączył do SDR-a antenę i sprawdza na laptopie sygnał i dane z RTTY. Dumny Jarek SP5JRM, autor oprogramowania, patrzy na radia. APRS idzie dobrze, SSTV też i RTTY jak należy. Po przekroczeniu 10000 m w komentarzach APRS powinny pojawić się hasła do rozwiązania krzyżówki. Jeden z obrazków SSTV zawiera adres skąd można ściągnąć szablon krzyżówki. Jarek SP5JRM nerwowo patrzy w ekran FT2d i zawartość ramek APRS. 9000 metrów jeszcze nie. Po chwili balon przekracza 10000 metrów i pojawiają się pierwsze hasła. Wszystko gra. relacja ze startu: https://www.facebook.com/sp5yam/videos/539842260093515 Balon osiągnął wysokość 31704 m przeleciał dystans 140 km. Dokładnie taką odległość "przepowiedział” Artur SP3VSS chwilę przed startem. Ostatnia ramka został odebrana o godz. 13.59. Do samego końca sprawnie nadawał wszystkie sygnały. Ładunek został odnaleziony w niedzielę przez Jacka SQ5MBM . Jako pierwsza poprawne rozwiązanie krzyżówki przysłała Dorota SQ3TGY. Hasło do odczytania: Aprs bez radia to samo zuo. W niedzielę (8.09) następny balon. Mniejszy, bo 300 g. Na pokładzie przeprogramowana sonda RS41 oraz nadajnik SSTV. Obrazki to zdjęcia z poprzedniego dnia – forma fotoreportażu. Balon lekki i każdy gram ładunku jest ważny. Decyzja – rezygnujemy z wcześniej używanych anten Slim Jim wykonanych z płaskiego kabla 300 Om. Budujemy dipol. Okazało się, ze nie zabraliśmy żadnej miarki. Do odmierzenia ramion wykorzystaliśmy klapek… Wiedząc, że rozmiar stopy to 29 cm odmierzyliśmy odległość dwóch klapków i przycięliśmy ramiona. Później podłączyliśmy analizator i przycinaliśmy do osiągnięcia miłego oku i nadajnikowi SWR. Udało się. Lżejsza antena wykonana! Jak poprzednio około 9.30 zebraliśmy się na placu „pod wiatą”. Krzysiek SQ5NWI przez radio na częstotliwości zjazdu (145.350 MHz) podał komunikat z informacją o przygotowanich do startu i po chwili zebrała się grupa fanów balonów krótkofalarskich. Pompowanie przebiega sprawnie. Ładunek mniejszy to i „sznurowanie” idzie szybciej. Baterie zapięte i wszystko ładnie działa - „od pierwszego strzału” mówi wyraźnie zadowolony Jarek SP5JRM. Odliczanie i balon w górę. Po chwili koledzy z różnych miejsc w Polsce dają znać „już słuchać u mnie”. Wokół rozlega się skrzeczenie SSTV i dużo radości z odebranych zdjęć. Wielu kolegów na zdjęciach rozpoznaje siebie. Ostatnia ramka została odebrana o godzinie 12.33 i wzniósł się na wysokość 23 944 m co przy takim ciężarze ładunku jest bardzo dobrym wynikiem. Pokonał dystans 57 km. Spadł na zamknietym terenie firmy i Adam SQ7LRX z Witkiem SP7WNA odzyskali go dzięki pomocy ochroniarza. Witka w czasie poszukiwań pokąsały osy. relacja ze startu: https://www.facebook.com/c.wlazlak/videos/2687887237911214/ To jednak nie koniec! Artur SP3VSS pompuje dwa foliowe balony w kształcie serca. Przyczepia do nich z kolegami sondę Tomka SP8NCG i wypuszcza.Balon nieśmiało wspina się po czym zaczepił się o koronę wysokiego drzewa. Po chwili niedaleko drzewa pojawiają się koledzy z wyrzutnią pneumatyczną do wieszania anten. Kilka strzałów i balon uwodniony. Zrobił całkiem sporą w warunkach pełnego zachmurzenia i mżawki wysokość – 3 318m. Został odnaleziony przez Adama SQ7LRX i Witka SP7WNA.Pewien rolnik zobaczy jak ładunek spada i zabrał go. Kiedy przyjechali koledzy z grupy poszukiwawczej bez problemów go oddał. Ładunek zostały odzyskany przez kolegów SQ7LRX, SQ7AYZ , SP7WNA. Dziękujemy wszystkim kolegom za pomoc, nasłuchy i rady. Kluby SP5WWL i SP5YAM I tutaj tez widać lot balonu i nie tylko |