Osobisty : Mentor,Guru,Nauczyciel Czy to dziś potrzebne? |
Witaj Krzysztofie Witajcie Uczestnicy tego ciekawego wątku. Poruszyłeś bardzo ważny temat Krzysztofie i dziękuję Ci za to. Współcześnie, w powszechnym mniemaniu uważa się, że taka osoba nie jest potrzebna. I wydawać by się mogło, że nie jest potrzebny w myśl tego, co napisałeś w zdaniu: Dziś - kiedy wiedza jest na wyciągnięcie ręki do myszy albo toczpada? Jestem nauczycielem, nauczycielem nauczycieli i mam okazję i obowiązek uczestniczyć w wielu ciekawych wykładach, sięgać po ciekawą literaturę światową, z której wynika coś zupełnie odwrotnego. Zarówno specjaliści od współczesnych teorii zarządzania (np. Peter Drucker, Andrzej Blikle), jak też współtwórcy nowej pedagogiki wyraźnie zwracają uwagę, że wracamy do wzorca: mistrz - uczeń. W edukacji dotyczącej społeczeństwa informacyjnego, społeczeństwa opartego na wiedzy na pierwszym miejscu stawia się relację osobową przewodnika, mędrca, który wprowadza i mądrze prowadzi swego ucznia. W edukacji amerykańskiej i nie tylko amerykańskiej na przełomie XX/XXI wieku błyskawicznie rozwijał się e-learning - ogólnie pisząc - nauka przez internet bez konieczności spotkań z wykładowcą "face to face" (twarzą w twarz). Po kilku latach takich doświadczeń już nie tylko amerykanie dochodzą do wniosku, że najlepsza metoda nauki to blended learning (nauczanie komplementarne: cześć zajęć w sali wykładowej, a część przez Internet). Kiedy pierwszy raz spotkałem się z e-leraningiem z radością doszedłem do wniosku, że my krótkofalowcy jesteśmy prekursorami tej formy nauki. Znamy ją od lat - wprowadzanie do krótkofalarstwa przez nasłuchy, materiały dostępne w sieciach (przed laty wielkie znaczenie Pactet radio) i praca klubowa czy indywidualna z bardziej doświadczonym kolegom. Dziś podkreśla się także rolę wideokonferencji, możliwość wielokrotnego słuchania swego mentora, wzoru dzięki nagraniom wykładów (dużo jest tego na YouTube). A czyż to nie nasz dawny program "Krótkofalowcy", czy to nie komunikaty radiowe i współczesny program "Krótkofalowcy bis", a także tak wspaniałe forum SP7PKI itp, itd. Reasumując ten krótki opis można napisać, że wracamy do starych, sprawdzonych i najbardziej efektywnych metod pracy w relacji: mistrz-uczeń. Nauczanie, uczenie na zasadzie zmuszania do nauki, uczenie się ze strachu przed "jedynką", uczenie dla statystyk z egzaminów i sprawdzianów, rankingów szkół, uczelni to nieporozumienie (narzucone niestety przez MEN, badania typu OECD). Nauczyciel ma zainteresować, zafascynować ucznia nauczanym przedmiotem, a to daje efekty jak w naszym przypadku - hobby - zamiłowanie do krótkofalarstwa. Oczywiście nie oznacza to, że dotyczy to wszystkich. Mark Twain zapytany jak ocenia swoją szkołę z młodości odpowiedział, że jest wdzięczy iż nie przeszkadzała mu się uczyć samodzielnie. I do podobnych wniosków dochodzi współczesna pedagogika w czasach "globalnej wioski". Przykładowe, ciekawe wykłady: http://ckp.edu.pl/konferencja/Cellary/cellary.html i wiele z portalu http://edunews.pl. Myślę, że podobnie jest z naszym hobby. Potrzebny nam jest przewodnik, mistrz, doradca - osobowość czyli Człowiek, który zaszczepi w nas bakcyla krótkofalarstwa i zachęci do wytrwałości, ciągłego rozwoju - o czym pisali wyżej moi Szanowni poprzednicy. Mnie bardzo interesują książki o krótkofalarstwie wymienionych przez Ciebie autorów (wielokrotnie namawiałem Krzysztofa SP5HS do wznowienia "ABC krótkofalarstwa"), strony OM's, a jeszcze bardziej historia krótkofalarstwa. Za bezcenne uważam książki historyczne ostatnio wydane przez Tomka SP5CCC, Ryszarda SP4BBU, Wiesława SQ5ABG czy takie perełki dla operatorów jak "Etyka i procedury operacyjne dla krótkofalowców" autorstwa Johna ON4UN, Marka ON4WW w tłumaczeniu Wiesława SP2DX (dostępna na portalu PZK). Z myślą o nas wszystkich założyłem na forum PZK temat: "Nasza i moja historia" - zapraszam do wpisów. Pytasz Krzysztofie: Jak myślicie czy w dzisiejszych czasach taka postać ma wartość? Tak, miała w przeszłości, ma w dzisiejszych i będzie miała w przyszłych czasach ogromną wartość. |