Najbardziej żenujące jest to, że wśród tych co używają wzmacniaczy wykraczający z mocą poza przyznany licencją limit, jest wielu poważanych i zasłużonych/odznaczonych przez PZK kolegów. Przykro mi to stwierdzić, ale więcej jest dla mnie wart (jeżeli chodzi o krótkofalarstwo) kilkunastoletni, "młody gniewny", który na Kajmanie, czy Taurusie zrobi jedną łączność z Australią, niż zasłużony "dziadek-amator", który z 1,0kW zrobił 360 krajów. Sorry, ale takim ludziom odznaczenia się nie należą, bo nie przestrzegali w pełni ham-spiritu, a przede wszystkim prawa. |