PZK chce szkolić żołnierzy WOT. Czy wystarczy im "stoczterdziestek"?
Drogi przyjacielu z chóru miłośników ............ Przeczytałem twój artykuł. I czy wiesz o czym ty piszesz, tym bardziej jako człowiek po PST? W streszczeniu, piszesz że dziadki za swoje pieniądze zorganizowali młodzieży zabawę.
W latach 60 te dzisiejsze dziadki będąc wówczas młodzieżą, sami organizowali sobie zabawę w krótkofalarstwo. Właśnie byłem w takim klubie sp6kij, gdy z racji wieku dostaliśmy eksmisję z Domu Kultury Dzieci i Młodzieży. Sami sobie pozałatwialiśmy wszystkie sprawy. I byliśmy szczęśliwi jak dostaliśmy jakąś mała dotację celową. A nasze szczęście było tym większe jak nam starzy się nie wtrącali. Dzisiaj pokazujesz jak srebrni panowie znowu za swoje organizują kluby (co - oni nie mają wnuków czy innych potrzeb) dla kogo, dla rozwydrzonej młodzieży. Zaczyna tu też dziwnie wyglądać, że kasa jest na delegacje a na wspomożenie klubów to już nie ma? Czy ty zdajesz sobie sprawę ile byli w stanie ci ludzie zrobić za przejeżdżone przez tego gostka pieniądze? W mojej okolicy postawiono i uruchomiono 3 - słownie trzy przemienniki. Bo poszli po rozum do głowy i stwierdzili, że przemienniki są dla nas, zrobimy je za swoje i żadna pseudo organizacja nie będzie się ich robotą w sprawozdaniach wykazywać. Kluby zdychają ale przemienniki żyją i dobrze działają. Bo, żadne PZK, LOK czy ZHP się nie wtrąca. Chociaż z tego co się w terenie dzieje to jeszcze współpraca z ZHP najlepiej się układa. Za kilka dni będzie trzeba na przemienniku zrobić ileś łączności szkoleniowych ale to nie będzie pomoc ZHP, tylko pomoc kolegom którzy zaangażowali się w działalność.
Słuchajcie obywatelu, kto wam dał prawo do uczenia i wymagania pokory od innych? Ustawa, rozporządzenie, może przepisy unijne lub kościelne? A może jesteście carem, prezesem prezesów lub Bogiem? Wy obywatelu zapominacie się. W demokracji a taki mamy ustrój, ludzie są równi a tylko w określonych przepisami sytuacjach mają prawo wydawać polecenia innym. Wymaganie od innych pokory świadczy obywatelu o człowieku który jedyną formę rozmowy z innymi realizuje zgodnie ze słynnym ukazem carskim. "Podwładny winien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty, tak by swoim pojmowaniem sprawy nie peszył przełożonego". Wy obywatelu nie jesteście moim podwładnym i nie mam prawa żądać od was realizowania tego ukazu ale sami się nie zapominajcie i nie uczcie innych pokory ani jej nie wymagajcie. Jasne?


  PRZEJDŹ NA FORUM