PZK chce szkolić żołnierzy WOT. Czy wystarczy im "stoczterdziestek"?
    sp9mrn pisze:

    A teraz po sprawdzeniu i otrzymaniu informacji mogę odnieść się do kłamstw sp9nrb.

    1. WME nie dostawał żadnych pieniędzy za prowadzenie zajęć. Ani od szkoły, ani od PZK ani od MASRu. Robił to w swoim wolnym czasie, pro bono, dlatego, że mógł, chciał i ktoś musiał. Czasem siedział tam dwa dni, czasem trzy a czasem tydzień. Natomiast drepcząc wydreptał dla klas patronat MONu.
    Bezpodstawne zarzucanie przekrętów w sytuacji w której ktoś społecznie zapieprza na rzecz organizacji to słaba sprawa i trzeba być albo bardzo małym człowiekiem - albo zostać bardzo wprowadzonym w błąd...


    2. Dojazd z Łodzi do Kołobrzegu zajmuje PKP od 8 do 11 godzin. Na miejscu trzeba przejechać jeszcze 20, co przy braku samochodu jest fajne - ale zasadniczo raz albo dwa. Szczególnie zimą.
    Mnie fascynuje zdolność do dysponowania czyimś (cudzym) czasem, i zdrowiem, szczególnie jak ten ktoś zapieprza na rzecz organizacji... Czasem się po prostu nie da, bo łącząc komunikację publiczną trzeba sumarycznie jechać z 10-13 godzin a samochodem robi się to w 5. No może 6. Przy ograniczonym czasie trzeba się przemieszczać szybko... No chyba, że ktoś się już nigdzie nie spieszy.

    3. Pisać o wyłudzeniach w przypadku delegacji może tylko ktoś, kto na delegację pojechał raz, pociągiem i jeszcze mu się wydawało, że chwycił ponbócka za pięty, bo mu za bilet oddali. Dla każdego, kto jeździ na delegację własnym samochodem jest oczywiste, że jak się podsumuje koszty eksploatacji samochodu, to wychodzi na styk. Między innymi dlatego pracodawcy wygodniej jest wysyłać pracownika jego samochodem niż kupić służbowy ,-)
    Moje auto pali 12/100, stać mnie. Jestem bogaty z domu To daje 0.6 zł/km czyli teoretycznie mógłbym zarobić na kilometrze 23 grosze.
    A na tysiącu 230zł... Mógłbym, tyle, że samochód to nie tylko paliwo ale również inne wydatki eksploatacyjne, ubezpieczenia i inne drobiazgi. Więc nawet gdybym chciał, to muszę dołożyć a nie zarobię.

    Na temat tego, że "zajęcia mógł prowadzić jakiś sierżant" wypowiadać się nie będę. Nam chodziło o to, żeby to nie był sierżant tylko ktoś z PZK, jak również o tym kto ma szkolić WOTowców nie decyduje NRB tylko (z tego co pamiętam) Dowódca WOT, pan Generał Kukuła. No chyba, że czegoś nie wiem i NRB awansował.

    To tyle - z informacji, które uzyskałem.
    Ewentualna polemika jest możliwa wyłącznie z faktami a nie z insynuacjami frustratów.

    mrn

    PS - opowieści piłowaniu pomnika, podobnie jak "chrześcijaństwa" kipiącego jadem komentować nie będę. Braku zdolności do odróżnienia "szanowanej firmy" od PZK - i ewentualnego latania samolotem też mi się komentować nie chce. Dla jasności wyjaśnię. W PZK się nie lata samolotami - z wyjątkiem przelotu skarbnika do Wrocławia (bodajże za 39zł). W firmie w której pracowałem zdarzało się to nagminnie. U kilku bywających to kolegów również się zdarza. ,-) Ale jak widać są tacy, którzy pojąć tego nie potrafią.



Jeżeli już nrb to posiadam dwa stopnie wojskowy i naukowy. O sposobie szkolenia wojsk nie decyduje jakiś generał ale stosowne przepisy wojskowe, plan szkolenia i ten wasz generał jest tylko wykonawcą. A jeżeli już to informuję uprzejmie, że korpus generałów został zlikwidowany i włączony do korpusu oficerów starszych. I nie on decyduje o systemie szkolenia wojsk ale dostaje wytyczne i je realizuje. Zresztą po to przesunięto część kadry oficerskiej i podoficerskiej z oddziałów liniowych do WOT-u

Widać, że alboś się nałykał amerykanizmów albo na wojsku znasz się jak kura na pieprzu. Tylko w armii amerykańskiej sierżant jest zaliczany do korpusu oficerów. Po za tym zamiast wazeliny naucz się poprawnie pisać stopnie i tytuły przed nazwiskiem. Natomiast w jakim stopniu jest dowódca plutonu to zależy od rodzaju plutonu i stosownych dokumentów to określających. O tym decyduje specjalna komórka w Sztabie Generalnym i tylko ona.

Komentować wydatków nie chcesz bo masz coś z tym wspólnego. I nie dziwi mnie twoje próby obrażania innych - samoobrona.

Co ma PZK do szkół o profilu wojskowym? Nie pachnie to fiołkami ani różami. Owszem mogą być na specjalnym zaopatrzeniu w WOG (tak jak było kiedyś) ale po pierwsze nie za darmo a po drugie tylko wybrany asortyment a po trzecie jest WAMW, gdzie to sobie mogą kupić.

O delegacja co nieco wiem, bardzo często, bo większość pobytu w W-wie właśnie z nich korzystałem. Ale był też okres, ze byłem dysponentem wysyłającym ludzi na delegacje.

Zdecyduj się co piszesz. Bo przyciśnięty do muru zmieniasz zdanie jak kameleon kolor skóry. To co PZK nie jest szanowną instytucja bo ludzie nie latają samolotami? ???

Zresztą po co lać wodę, jest komisja rewizyjna i niech ona sprawdzi celowość wydatków. Albo komisja rewizyjna uzna celowość wydatków, poprawność ich księgowania albo ktoś poniesie konsekwencje.

A tak na marginesie w końcówce lat 90 były jakieś problemy finansowe pamiętam, ze na pewno był to sp9m ale co dalej? Pamiętam, też że miał ksywę "mruczek"? Znasz ten temat?

Nie napisałeś jakie rejony w Gliwicach mam omijać jako tereny skażone.

sp6-3606






  PRZEJDŹ NA FORUM