[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
Uziemienie
Rano zbudził mnie monotonny łomot i zaraz potem chóralny rechot. Nie, to nie przyjechał miłośnik techno, to chłopaki wbijają wielkim młotem solidny uziom. Wbili pięć metrów galmara, dołączyli gruby kabel i się cieszą z nadzwyczaj dobrych wyników pomiarów. Wcale się nie dziwię, dobre uziemienie jest niezbędne do pracy stacji. Sęk w tym, że miernik chyba kłamał, bo uziemienia o tak niskiej rezystancji to ja nigdy nie widziałem. Dołączyliśmy tenże gruby kabel do radia, dokręciliśmy zacisk. Mieliśmy jeszcze dołączyć skrzynkę i wyprowadzić longwire na topband ale ważniejsze były inne anteny.
Po śniadaniu zabraliśmy się za rozwijanie PKLki, z której powstanie pozioma delta. Na pytanie jednego z kolegów jak przetkamy tę linkę przez wysoką gałąź, młody adept przyniósł procę. Chwilę potem znalazła się wędka i gruba nakrętka. Sruuu i już. Godzinkę później na polu obok stanął składany maszt i do niego dowiązaliśmy linkę. Ale nie było tak prosto. Cztery razy przekładałem linkę między drzewami, by nie opierała się o pień. W końcu wszystko było prawie dobrze, dowiązaną do brzozy deltę podciągnęliśmy do góry. Za cholerę nie chciała mieć rezonansu w paśmie 80m. Wychodziło około 3MHz. Z ruskimi piratami radiowymi akurat nie chcieliśmy rozmawiać, bo za słabo posługujemy się ich dość specyficznym słownictwem, ponadto chwilowo nie mamy pozwolenia radiowego na to pasmo. Skróciliśmy raz, potem jeszcze raz, ale niewiele pomogło. Trudno, dołączymy do lampowego wzmacniacza i dociągniemy pi filtrem.
Największa zabawa była jak zwykle przy składaniu anteny. Trzyelementowa Yagi jest jak najbardziej konstrukcją amerykańską a hamburgery mają to do siebie, że nie chce im się mierzyć w normalnych jednostkach. Wszystko jest w calach.
- Wysuń pierwszy element o cztery jedna ósma. Następny to sześć trzy czwarte.
- Cwaniaczek, a ile to jest w centymetrach?
Przeliczyliśmy, złożyliśmy. Już mieliśmy wstawiać antenę na maszt, gdy jeden z kolegów pokazał nam miarkę calówkę i okazało się, że jedno z obliczeń zrobiliśmy źle. A niech to diabli z tymi cholernymi calami! Drugi kolega za to trzeźwo skomentował, że w hydraulice i stolarce cale są okej, bo prosto się to dzieli na pół.
- Zobacz jak masz rurę osiem i pół cala, i masz ją przeciąć na pół, to odmierzasz dwa i ćwierć. Lub tak jakoś podobnie. Wróć! Cztery i ćwierć.
W sumie trudno odmówić mu racji. Tylko, że to ma się nijak do europejskich realiów, tak samo, jak amerykańskie samochody nijak nie pasują do tego, co mamy w Europie. Hmm… ale takim Hellcatem to bym sobie pojeździł.
W końcu antena poszła do góry, postawiliśmy oba verticale. Cała ekipa pracowicie utkała pajęczynę hexbeama i najsilniejszy z całej ekipy wstawił tegoż heksa na maszt. Pojechaliśmy do pobliskiego sklepu po drobne zakupy, bo później nie damy rady.
Gdy wróciliśmy, akurat tenże siłacz, człowiek zaiste wielkiej postury, próbował się zmieścić do małej, sportowej Mazdy. I mu się to udało, choć nie sądzę, by dał radę długo jechać tym niezwykłym maleństwem.
Zaraz potem okazało się, że delta się jeszcze bardziej nie stroi. Trzeba ją jeszcze bardziej skrócić, ale na to nie ma już czasu. Nie zdążyliśmy również rozwiesić anteny na 160m, bo zaczął padać deszcz. Mam pewne obawy, czy wobec TAKICH działań uda się nam w ogóle dokończyć te zawody. Chciałem dowiesić jeszcze półromba na USA oraz odbiorczego Beverage’a, ale się nie udało. Czułem się trochę uziemiony. Do ojca nie dzwoniłem, bo swoimi komentarzami wbiłby mnie bardziej w glebę niż koledzy wbili galmara.


  PRZEJDŹ NA FORUM