Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
Pamiętasz ARISSa w Buczku? Pamiętasz.
Krzysiek IQA uparł się na ARISSa i pozbierał ludzi, którzy pomogli to ogarnąć na róznych płaszczyznach. Czy Krzysiek gwiazdorzy ??? Nie. Krzysiek robi swoje.
Krzysiek robił i robi przy zjeździe technicznym w Burzeninie. A działo się tak, że PZK nie chciało dać kasy na ten zjazd, bo organizuje to NIECZŁONEK PZK. Nie ważne było dla kogo to robi, że kasa z 1%, że OPP. Ja tu piszę o takim podejściu organizacji - korporacji.
Zgadzam się z Tobą, że pracując dla kogoś tam , pośrednio pracujesz dla PZK. Ja to napisałem specjalnie, bo widać lament w wielu takich sytuacjach, gdy praca dla dzieci z parafi, czy z domu dziecka, albo ogólnie dla dzieci jest "be" bo nie można się oficjalnie np wódki napić. Statut i wpis o działalności na rzecz szkolenia dzieci i młodzieży nie działa, bo to działanie jest trudniejsze, więc po co.

Każdy niech poprowadzi 5 lat klub, wychowa 5 nadawców i zorganizuje 5 imprez integracyjno-szkoleniowych dla róznych środowisk, to mu się zaraz optyka zmieni.

Niech ktoś opisze sprawdzone metody na osiągnięcie sukcesu w tych trzech dziedzinach, ale nie co on by zrobił gdyby, tylko jak to zrobił i jaki to odniosło skutek=sukces.

Człowiek sukcesu dla mnie ostatnio to Tomek SP7Q i Heniu Dyszy Szef Inspektoratu Łączności Śląskiej Choragwi ZHP.


  PRZEJDŹ NA FORUM