Ciężkie życie PZK wszystko o PZK, dobrze i źle |
sp9mrn pisze: sq7nhr pisze: @mrn podałeś bardzo zły przykład cytat "Dlatego przypominam - władze w OT potrafi zmienić przeciętnie inteligentny gimnazjalista. Tyle, że otem trzeba działać - a często się okazuje, że to działanie nie jest tak miłe jak się na początku wydawało (przypadek oddziału łódzkiego)" - koniec cytatu. To przypadek warty szerokiego omówienia w PZK i słabości Statutu. Przykład do władz PZK można się dostać w dwa tygodnie po wstąpieniu do Stowarzyszenia bo na sali znajdzie się jak to napisałeś "przeciętnie inteligentny gimnazjalista". Delegat KLUBU ma mandat Swojego KLUBU i wykazał się solidną ROBOTĄ. 1. Co to jest Klub, co to jest mandat klubu i dlaczego władze oddziału PZK mają być wybierane (również) przez ludzi nie będących członkami PZK. W klubach często jest więcej "nie członków" niż członków. No a jak policzysz kluby spełniające kryteria bycia "klubami PZK" - czyi jednostkami stowarzyszenia, to może się okazać, że będzie ich mało. Dochodzi do tego rzecz chyba najważniejsza - niezgodność z ustawą. Nie ma obowiązku należenia do klubu (i podobnie jak w przypadku OT raczej chcemy tego unikać - w końcu dyskutujemy przede wszystkim o likwidacji obowiązkowej przynależności do OT - więc nie chcemy również ZMUSZAĆ do należenia do innych jednostek) - zatem wybór wyłącznie klubowych delegatów byłby pozbawieniem wielu członków ich praw do decydowania - a w efekcie praw wyborczych. 2. Nie bardzo rozumiem co ma do rzeczy czas czy okres przynależności. Znam ludzi, których chętnie bym widział we władzach, chociaż nie należeli do (jeszcze) PZK ani przez chwilę. Serio. 3. "Przeciętnie inteligentny gimnazjalista" to przenośnia mówiąca o tym, że zgromadzenie odpowiedniej ilości ludzi w celu dokonania zmian we władzach oddziału nie jest rzeczą skomplikowaną. mrn PS - przypadek "do omówienia" - no to go omów, chętnie posłucham. Pamiętaj, że istotą jest fakt, że władzę przejmuje się w określonych warunkach i pod rządami określonych paragrafów. Jak ktoś nie zdaje sobie z tego sprawy to potem rodzą się problemy. Ad1) Brak znajomości Statutu PZK jest porażający. Polecam lekturę: OBOWIĄZUJĄCEGO STATUTU PZK Rozdział VIII paragraf 62 do 66. Gdzie tu mowa o nie członkach PZK. Podkreślam raz jeszcze Statut jet "dziurawy jak sito", daje zbyt wiele możliwości interpretacji (również błędnej). Ad2) Pozwala to jak w słusznie minionej epoce na wybór ludzi przypadkowych. Ad3) Przykre ale są przypadki braku chętnych do kandydowania na funkcje wybieralne. Zebrania wyborcze choć zgodne ze Statutem gromadzą ledwie kilka % uprawnionych. Przyczyn jest wiele w tym zasięg terytorialny działania np. OT, część członków ma do pokonania na zebranie w jedna stronę 50-70 km i bywa tak że na wybory stawiają się członkowie z najbliższej okolicy - nie jest to grupa reprezentująca interesy wszystkich członków np. OT. PS. Maćku przeczytaj wiadomość prywatną. Wiem że nieznajomość prawa szkodzi. Dotyczy to wszystkich również działaczy. |