Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    sp3mep pisze:

      SP6OUJ. pisze:

      No ciekawe. Gdyby była dobrowolność wpłat na OT, to ile % członków wpłaciła by na dany OT?


    Arek spróbuj zrozumieć,
    aby "dostać" karty Qsl z jakiegoś OT (lub n.p klubu)musiał byś
    na "ten OT" łożyć pieniądze,
    bez znaczenia czy byłbyś członkiem tego OT czy nie,
    płacić byś musiał,ale nie przez zapis w Statucie,
    tylko dlatego że jeśli byś "nie zapłacił" to kart byś nie otrzymał,
    bo niby dlaczego mieli by Ci je wydać,
    to tak obrazowo,bo "karty" mogłyby być "zatrzymane"
    na poziomie okręgowych Qsl menagerów,


NIE, nie musiałbyś.

To są rozważania dotyczące tego co może się stać jeżeli zrezygnujemy z OT - czyli tym samym ze społecznie pracujących QSL managerów oddziałowych - i w konsekwencji z QSL managerów (równie społecznych) managerów okręgowych.

To nie jest jakaś próba rozważań "jak wprowadzić dodatkową odpłatność" tylko "co zrobić, żeby pomimo likwidacji oddziałów system obrotu QSL był w stanie działać. Główny problem leży w tym, że w tej chwili na system pracuje społecznie OKOŁO 40 osób - i robią to głównie dlatego, że :
1. lubią
2. robią to dla kolegów, których w większości przypadków znają osobiście.

Likwidując OT musimy dla tej czterdziestki znaleźć "zastępnik" a nie możemy liczyć, że ktoś będzie za darmo, for fun pracował w oderwaniu od swojego środowiska.
To oznacza, że próba powiększenia centralnego biura QSL musi polegać na ZATRUDNIENIU dodatkowych osób. Szczególnie dlatego, że dotychczasowi pracownicy biura pobierają wynagrodzenie - zatem pojawią się (zrozumiałe) głosy o nierówności.

Proste jak budowa cepa. Chcąc wprowadzić bezpośredni system korespondencji z CB QSL też potrzeba dodatkowych osób do obsługi listów.

No i na koniec - równie proste - co zauważył Arek - a co jest oczywiste (i może przez to niewidoczne). Efekt skali. Bez założenia (cit) "daniny solidarnościowej" cały system QSL nie ma szans przetrwać.


mrn




  PRZEJDŹ NA FORUM