Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
[quote=sp9eno]
    sp3qfe pisze:

      sp6efy pisze:

      Komu trzeba tym razem dowalić?
      Jak ktoś niezadowolony, niech weźmie się do pracy i pomoże związkowi poprawić bałagan (jeśli jest).
      Nie co związek, a co Ty możesz dla niego zrobić .


    Brawo Janku! Też tak uwazam. PZK istnieje dla celów wypisanych w statucie. Jeśli coś z tych punktów interesuje krótkofalowca, to niech najlepiej jak potrafi to realizuje na rzecz PZK, wtedy organizacja będzie taka jaką chcemy.


Brawo Armand! Też tak uważam.PZK istnieje dla celów wypisanych w statucie. I każdy z członków powinien ten statut przestrzegać.
A co począć z tymi co nie chcą przestrzegać?

Jest jeden dobry i wypróbowany pragmatyczny polski sposób.
Najlepiej sie z nimi zaprzyjaźnić /zwłaszcza jeśli to jest władza/i wspólnie z tego procederu korzystać.
I wtedy organizacja faktycznie jest taka jak ONI chcą.
Bo w demokracji typu polskiego większość i władza ma zawsze rację.

eno[/quote]
Pozwól Andrzej, że zapytam o cel uruchomienia tego tematu? Ty czy ja czy wielu kolegów jest działaczami w starym stylu, którzy łączą się nie tylko w celach statutowych ale stanowili pewną społeczność. Nikt z tych ludzi nie liczył na jakiekolwiek profity. I tak rozumiejących związek jest cała masa ludzi na dole - tzw członków (zbieżność (dla dyrekcji) znaczeń nie przypadkowa). Jednak wykształciła się nowa grupa działaczy "związek to ja" którzy stowarzyszenie uznają jako narzędzie do uzyskania tytułu VIP. Dla nich stowarzyszenie to tylko szczebel drabiny. Ci ludzie dobrze znają inżynierię społeczną i umieją z niej korzystać. Do tego nie mają skrupułów moralnych. Piękne obietnice wyborcze nie podlegające realizacji. A wszystko co dobre to ja a co złe to wina członków. Andrzeju, przemyśl czy jesteśmy przygotowani i czy nasza moralność nam pozwoli.
Uważam, ze otwarłeś temat i możesz go zamknąć. Natomiast o pewnych sprawach i kierunkach działania możemy porozmawiać prywatnie.

JAK


  PRZEJDŹ NA FORUM