Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
Nie od dziś wiadomo, że prawda w oczy kole.
Do tego stopnia, że część bywalców /zwłaszcza organizacyjnych klakierów/cholernie
nie lubi jak się o organizacji pisze prawdę.
Albo zadaje niezręczne pytania.
To takie miłe i PRLowskie.Wtedy za podchwytliwe pytania można nawet było trafić do pierdla.
Dzisiaj na szczęście już nie.
Ale paru kolegom przyzwyczajonym do PRLowskiej dyscypliny i porządku jest ciągle
nie w smak, że obecny ustrój pozwala głośno artykułować swoje zdania i opinie.
No cóż, tak w życiu bywa.

Ciężkie życie wiedzie PZK.Ale za pozytyw można uznać, że dobrze, że nadal wiedzie.

Założyłem ten temat aby można było /dzięki przychylności Kolegów z SP7PKI/swobodnie
i demokratycznie dyskutować o funkcjonowaniu organizacji.
Bo tam, gdzie przestaje sie rozmawiać, tam najczęściej dochodzi do wojny.
To stara i nie moja prawda.
Wiec warto rozmawiać.
Tych, którym rozmowa się nie podoba,którzy znają tylko jedna, swoją prawdę,
namawiam aby po prostu i zwyczajnie do tego wątku nie zaglądali.
Jeśli nie potrafią rozmawiać przy pomocy merytorycznych argumentów bo znają
tylko swoją prawdę i hejt, nie zwyczajnie tu nie zaglądają.
To da się zrobić przy odrobinie dobrej woli u ludzi dobrej woli.
A zapewne takimi są.
Chyba sie nie mylę?

Zapraszam do dyskusji /nie mordobicia/ o PZK.

Andrzej eno


  PRZEJDŹ NA FORUM