Z życia PZK. |
SQ2KRR pisze: Czyli obecnie jest nadwyżka kilkuset tysięcy złotych, którą by można oddać oddziałom, ale one nie upominają się o te pieniądze, a nawet jakby chciały to jest plan by nie dawać im tych pieniędzy, bo tak jest szybciej i lepiej. I składki są zdecydowanie za niskie i należy je podnieść, zwłaszcza biernym płatnikom. Jak chcą należeć, to niech płacą. Wygląda na to, że znowu nie zrozumiałeś. Ale nie szkodzi. Wysokość składek oceniać można w kilku kategoriach. Z jednej strony może to być obciążenie dla płatnika składek - czyli "czy członek tyle wytrzyma". Patrząc na sprzęt, który większość członków posiada - to składki w PZK nie są jakieś horrendalnie drogie. A za aktywnych członków w pechowej sytuacji może zapłacić oddział. Z drugiej strony można składki porównać do innych organizacji - i tu też składka nie odbiega jakoś dramatycznie od składek w innych stowarzyszeniach. Jest jeszcze trzecie podejście - co realnie można zrobić za taką składkę. Ja porównuję taką składkę do niskiej pensji. Wystarczy, żeby przeżyć - ale na zmianę mieszkania albo na nowe auto odłożyć się nie da. Można skonsumować. Kupić parę piw, może kupić na raty nowy telewizor - ale to wszystko co można zrobić. Nic wielkiego z tego nie będzie. Oczywiście kluczem jest to czy chcemy żeby coś fajnego z tego było, czy mamy jakiś pomysł i czy wiemy na co ewentualną kasę wydać. Ja patrząc na leżące pieniądze w oddziałach widzę, że brakuje zarówno pomysłów jak i możliwości do ich realizowania - również dlatego, że nie potrzebujemy trzeciej plazmy... Za mało, żeby zrobić coś sensownego - za dużo, żeby przepić... MAc mrn |