PZK chce szkolić żołnierzy WOT. Czy wystarczy im "stoczterdziestek"?
    SQ5KLN pisze:

      SP8TDX pisze:

      Są też poradniki dla hirurgów, pilotów, budowlańców .....


    Owszem, są. I co z tego? Czy gdziekolwiek napisałem, że przeczytanie podręcznika to wszystko? Różnimy się co do tego, że Ty uważasz, iż doświadczenie zdobywa się latami a ja uważam, że umiejętnie je zdobywając można znacząco ten czas skrócić - tylko tyle.


Jesteś zbyt optymistycznie nastawiony. Teoria i nawet praktyka to jedno, ale w wojsku ważne są nawyki (budzi się delikwenta o 1 w nocy i to po imprezie a on musi właściwie kręcić tym kołowrotem. Właśnie stąd jest potrzebny tak długi okres szkolenia. Pamiętaj, że te nawyki muszą być wyrabiane w wielu dziedzinach. A ci co dowodzą na wyższych szczeblach nie są z awansu a po uczciwych szkołach wojennych. Zresztą przykładem był Stalin, który postawił na politycznie i patriotycznie nastawionych oficerów. Jak zaczął obrywać to szybko przeprosił się (wyciągnął z wiezień)z doświadczoną kadrą zawodową. I pamiętaj, że dla polityków żołnierze to są takie śmieszne figurki które tak fajnie fikają na polu walki. Natomiast dla matek, żon to są mężowie, synowie. Inne spojrzenie i inna odpowiedzialność. Na koniec w czasie walki nie zadzwonisz do przeciwnika i nie poprosisz o przerwę na czytanie instrukcji. Ty musisz to znać.


  PRZEJDŹ NA FORUM