PZK chce szkolić żołnierzy WOT. Czy wystarczy im "stoczterdziestek"?
Te dywagacje to: jak mały Kazio wyobraża sobie wojsko. Pytanie kogo mamy szkolić? Szkolenie podstawowe - łączność prowadzi dowódca plutonu na sprzęcie pobranym z szkolącej jednostki. Obejmuje to szkolenie z podstawowych zasad łączności oraz obsługę sprzętu noszonego jak i na wozach bojowych. Musi to być sprzęty aktualnie będący na wyposażeniu a nie żadne historyki. Do tego jeszcze może dojść eksploatacja sprzętu ale to też d-ca plutonu uczy. Nasz szczeblach wyższych dochodzi jeszcze organizacja łączności (sieci) (w górę i w dół) i łączność specjalna.
Dopiero na szczeblu samodzielnej jednostki dochodzą dodatkowe zagadnienia.
I teraz pytanie kogo chcecie szkolić? I na jaką specjalność. Kolejne pytanie kim? To, ze ktoś zna jakąś RDST i telegrafię nie czyni z niego specjalisty wojskowego i wykładowcy. Prawdopodobnie rola PZK to będzie sygnalizowanie do WOT nazwisk ludzi z licencją jako przydatnych na stanowiska w WOT. I inny problem to uprawnienia SEP, kto z krótkofalowców nie będących pracownikami firmy związanej z telekom ma uprawnienia? A przynajmniej zbliżone? Zresztą w przepisach było, że powołuje się na podstawie wykonywanego zawodu. Pytanie jaki sprzęt będzie miał WOT - samochody z GN i rdst od CB? I ostatnie na jakiej bazie to ma być prowadzone? Na bazie klubów, opłacanych przez członków, czy w prywatnych mieszkaniach. Na papierze to wszystko brzmi dumnie ale realizacji piszczy.


  PRZEJDŹ NA FORUM