[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem Taki mały projekt z przymrużeniem oka |
Ząbki Pierwsza tajna stacja w okolicy jest już dobrze przetestowana, właściciel jest zadowolony i robi coraz dalsze łączności. Pewnego dnia zadzwonił do nas i poprosił o pomoc. Zdziwił się, bo mu reflektometr w transceiverze zaczął pokazywać o wiele większy SWR niż zwykle. Tata był wypoczęty, w dobrym humorze, a zatem pojechaliśmy, by pomóc biedakowi. Ojciec w drodze już proponował prawdopodobne przyczyny: - Jak on oszczędził na rurze i kablach, to pewnie rura za słaba. Pewnie mu ścisnęło koncentryk, gdy przyjechał monsieur szambelan. - Co? Kto? - Władek z szambiarą. Przecież szambiarka waży z dziesięć ton. Kabel kiepski, rura też, wykop był płytki i pewnie ścisnęło. Od razu kabel do wymiany. - A jak nie? Przecież on nie musi tamtędy wjeżdżać. - To pewnie młody coś pokombinował z hexbeamem, by lepszy SWR był, to do niego podobne. - Chyba nie, bo podobno ma ten sam efekt, gdy podłączy wzmacniacz, a do tego ledwo osiąga kilowat. Jakby cała moc szła w ciepło po drodze. - No to tak jest, kabel do wymiany. Gdy zrobi wykop, to może tym razem też się nauczy i rurę porządną wstawi, wykop głębszy zrobi, lepsze kable położy, pożytek będzie. Tak dyskutowaliśmy, aż w końcu wjechałem na podwórko. Wysiedliśmy, pogłaskaliśmy psa i poszliśmy oglądać. Wszystko wydaje się OK. Właściciel jednak mówi: - Wołałem Hiszpana na 21MHz i nagle SWR zaczął się psuć. To tak wyglądało, jak mi kiedyś wiatr ułamał antenę na bloku. Miałem pół fali i gdy gadałem przez radyjko przy wietrze, to nagle SWR ponad trzy i padła końcówka w Cobrze. - Wrrr, radyjko! Grucha, pała i dopała! - Tato, tylko spokojnie… - Nie, nie będę spokojny, idę to zmierzyć, sprawdzić. Wziął torbę i faktycznie poszedł w stronę stodoły. Wszedł do środka, włączył światło i się rozgląda. Gdy przyszliśmy, już coś oglądał w skrzynce obok wzmacniacza. - Trzeba się było słuchać, gdy mówiliśmy! Dlaczego kable wychodzące z rury z gruntu dobrze wprowadzić do grubszej rury stalowej i dopiero w niej wkładać do skrzynki? Pamiętasz? - Nie, to przecież niepotrzebne, po co taką rurę kupować? Szkoda kasy. - Szkoda, to jak krowa wejdzie w kartofle. I to tylko wtedy, gdy kartofle są twoje a krowa sąsiada! Zobacz tu. Przyszła myszka, wlazła tędy i opędzlowała najpierw oponę, a potem oplot. Kupiłeś podły kabel, to go zeżarła do plastiku włącznie. Nawet ślady po zębach są. Teraz jej poszukaj i zobaczysz która to. Dopasuj do zębów. Albo lepiej nie. Faktycznie, kabel pogryziony całkiem. Na szczęście przegryzła tam, gdzie było jej prościej wejść. Da się obciąć kabel i zalutować wtyczki, wstawić beczki i jakoś to będzie. Tylko jak zrobić, by dalej nie zeżarło? - Teraz wszystkie kable pakujesz z wtyczkami i beczkami, wstawiasz tu rurę i łączysz. Koniec rury trzeba trochę spłaszczyć, to akurat wejdzie. I masz to porządnie zatkać, uszczelnić, bo myszom dwa centymetry luzu starczą. Już mi kiedyś wlazły w skrzynkę antenową dopasowania verticala w zawodach. Cewka się spaliła, całe zawody diabli wzięli! - Mi też to się stało w zawodach. - To może te myszy wypuszcza jakaś konkurencja, albo co? Trolle z forum na PKI? Sąsiad, urwał nać! Młody zrobił się całkiem czerwony, myśli, myśli… - To ja wiem, to ten sąsiad zrobił, któremu antena się nie spodobała. Pogodziłem towarzystwo. Bo przecież wszystkiemu winna jedna mała myszka. Była głodna albo chciała sobie ząbki zetrzeć. |