Do stivep.Kiedy pod koniec lat 60-tych,dokładnie 67-69 byłem w wojsku,także próbowano uczyć mnie telegrafii.Niestety,choć byłem w tym dobry,mój szef łączności,jako że pracowałem przed wojskiem w "Diorze" i miałem jakie-takie pojęcie o radiostacjach,przeniósł mnie do warsztatu łączności i tak skończył się sen o telegrafii,czego do dziś żałuję.Tak więc w/g mnie wyrażenie "ciocia Kasia..."oznaczało literę F natomiast"...daj zakurić.."tego nie znam,czyżby to było G?Obecnie posiadam licencję,ale jak wiadomo telegrafia nie jest już wymogiem,więc nie bardzo chce mi się zaczynać od nowa.No,może gdyby jeszcze był drugi chętny... |