Z życia PZK.
Robicie jakąś historyczno-polityczną jazdę, a problem nie polega na Robercie XVY ani na przyjęciu go do OT50 tylko na kompletnie niezrozumiałej dla mnie i oderwanej od rzeczywistości koncepcji Jerzego HF1D. Trochę to tak, że od wysokich funkcjonariuszy czyli tzw działaczy oczekujemy działań RACJONALNYCH, mających szansę powodzenia, a nie podejmowania czynności z góry skazanych na porażkę.
Nawet jeżeli Jerzy wykonał to jako prywatna osoba, delegat na zjazd to dlaczego miałbym sądzić, że jeżeli jako delegat jest nieracjonalny to jako OberRewizor GKR będzie działał sensownie...

I tylko dlatego prosiłem o wytłumaczenie.

mrn

PS
Z kolei wracania do spraw sprzed lat prawie 40 nie uważam za słuszne w kontekście innym niż historyczny. Wisi mi to przeserdecznie, szczególnie w sytuacji gdy kiedyś z dużym zdziwieniem zorientowałem się, że po byłym TW zmuszonym po współpracy, jeździł sobie jak po burej suce zadowolony z siebie etatowy esbek słynący z dosyć parszywych metod pozyskiwania TW ,-)


  PRZEJDŹ NA FORUM