Na widelcu do totalnej masakry dwie LW 82m 80m-10m kontra Bazuka 80m Rozwałka na całego :) |
SP1AD pisze: HF1D pisze: Zaklęcie "ma działać" nie zawsze działa. Łaczność z terenu to nie pobożne życzenia tylko sporo przygotowań właśnie antenowych. Miałem okazję przekonać się jak Jurek przygotowuje się jadąc w teren. ... Nie wspomne o specjalnym namiociku do własnej elektrowni, który rozkładaliśmy w pośpiechu, by uchronić "prądnicę" przed zamoczeniem. To się nazywa przygotowanie! Cześć Jurek! Pamiętasz tą akcje? Cześć oczywiście, że pamiętam. Na początku nie mogłem Cię ulokować czasowo, ale gdy wspomniałeś o namiocie dla elektrowni od razu się rozjaśniło. W czasie ostatniej majówki byłem w tym samym miejscu testując nowy sprzęt. Połowicznie mi się udało bo słyszałem na 13 cm aż jedną stację "random", ale on nie słyszał mnie. Zawsze zapraszam gdy jestem w terenie. Odwiedzający mile widziani. Zawody UKF to jednak tylko jeden aspekt pracy terenowej. Drugi to wyjazdy w różne miejsca z KX3 i antenami. Tyle, że znaczną część czasu zajmuje mi testowanie różnych konfiguracji anten, a także testowanie na sobie różnych mocowań. Na sobie bo parę razy zdarzyło się, że pomysł zawiódł i antena z masztem lądowała na samochodzie. W zasadzie jak się doprowadzi antenę do rezonansu w pobliżu i SWR ok 1,4 to koniec zabawy. Potem jedno dwa QSO na próbę, kilka notatek w zeszycie i zmiana na coś innego. SQ5KLN pisze: Są tacy jak Jurek, którzy pracują "na wypasie" ale są też podejścia bardziej minimalistyczne (na przykład SOTA-owcy, którzy muszą zanieść wszystko na własnych plecach, Piotr, to nie tak. SP1AD spotkał mnie w czasie zawodów UKF, a wtedy nie ma minimalizmu. Jest ok. 110-120 kg sprzetu i paliwa przerzucanego własnymi łapkami. Drugi wariant jest znacznie bardziej rekreacyjny i minimalistyczny bo KX3 z akumulatorem i komputerem oraz analizatorem SARK 110, ale bez anten waży ok. 5 kg. Anteny to zupełnie inna bajka bo jestem wyznawcą poglądu, że "nigdy nie będziesz miał za dużo anten" |