Samochodowe anteny na podstawach magnetycznych
W 1953 napewno były i samochody z drewnianymi dachami ale ten opisywany w QST był metalowy /wymieniono typ i markę/.Warto jednak trochę poczytać teorii i zabrać się za praktykę.Temat skróconych anten radiowych dla zastosowań radioamatorskich nie jest zbyt obszerny - jest to jak zwykle odpowiedniego kształtu kawałek metalu odpowiednio powyginany ale zgodnie z pewnymi zasadami co zapewnia właściwą efektywność promieniowania takiej anteny.Podobnie z samochodami - kawał blachy odpowiednio wyklepany. Dysponując metalowym batem, oczywiście jak najdłuższym możliwym do zastosowania w naszym pojeździe to mierzymy jego pojemność względem karoserii miernikiem pojemności, mostkiem etc.Klkanaście albo i więcej pF i do tego potrzebna indukcyjność do rezonansu, o który nam chodzi np. 3720 kHz odczytujemy z nomogramów obwodów LC a cewkę obliczamy za pomocą kalkulatora /uwzględniając posiadany odpowiedni karkas/, którą najlepiej umieścić pośrodku bata. Jeszcze drobne korekty przy strojeniu /cewka-długośc bata/ i praca z mobila zapewniona.Fabryczne anteny mobilowe są dość drogie. Jednak wykonanie własnej dobrej anteny też kosztuje.Dzisiaj miałem łączność na 80 metrach z SP9IZA z Nowego Targu, który używał anteny 2,5 metrowej przykręconej do balustrady-ogrodzenia. Na FD-4 nie odbierałem ale po przełączeniu na CP-6 otrzymałem raport 5/7 ja odbierałem na 5/3-4 z QSB.SP9IZA miał podpiętą skrzynkę antenową do korekcji SWR co tłumaczy mój odbiór /ja bez skrzynki/.Obie anteny prawie porównywalne moja 4,30 m jego 2,50 m ale pewnie nie w rezonansie.Pozdrawiam wszystkich - SP5WPG Krzysztof - Warszawa.


  PRZEJDŹ NA FORUM