[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem Taki mały projekt z przymrużeniem oka |
Stodoła Trochę czasu minęło, miałem w pracy dużo roboty i jakoś nie było okazji do rodziców pojechać. W końcu przyjechaliśmy, rozgościliśmy się i zaczęliśmy oczywiście od tego, co się wydarzyło u młodego, choć coraz bardziej doświadczonego przez życie radioamatora. Tata, jak to on, zaczął go komentować: - Szkoda tego masztu, ale w sumie to dobrze się stało, bo jak takie rzeczy zdarzają się na początku eksploatacji to znaczy, że później będzie już tylko gorzej. To tak, jakbym ja sobie kupił Porsche i potem nie miał pieniędzy ani możliwości, by je utrzymać. - Porsche? Ty? No, nie sądzę. Prędzej jakąś amerykańską landarę, wielkiego pikapa na cały sprzęt. I byś narzekał, że chla wszystko, co mu się wleje. - To też, ale chodzi o całokształt. A ten pewnie po całej awarii został tylko z dipolem, z którego skręcił całe zawody? Moc pod butem plus trochę wprawy i pewnie wykręcił niezły wynik? - Skąd wiesz? - Bo wiem. Zobacz, co on powinien teraz zrobić. Niech to wszystko sprzeda, co mu niepotrzebne. A potem niech weźmie przykład z jednostki wojskowej na Mazurach. - Ale po co? I jak? Z której? - Z tej, co im zakłócaliśmy, gdy robiłem troposcatter z ruskiego radaru. Świadki Iławieckie, a dokładniej ta niby-stodoła, wypełniona po brzegi elektroniką nasłuchową. On ma stodołę, to niech ją wyremontuje, ale zamiast blachy niech dach przykryje gontem. W środku pod dachem niech postawi hexbeama lub coś podobnego. I jakieś anteny na UKF. A resztę z drutów da radę. Na dole w szafce niech wstawi wzmacniacz. I wtedy nikt się nie przyczepi, anteny mu nie zwieje, a sygnał będzie. Na początku myślałem, że ojciec sobie robi jaja, ale to naprawdę dobry pomysł, znacznie lepszy od wykupienia usługi w płatnej stacji remote, co planował tenże radioamator. Najpierw jednak trzeba mu ten pomysł zaszczepić. Udało mi się ojca przekonać, łyknął nerwosol lub coś podobnego i pojechaliśmy. Na miejscu wcale nie było tak wesoło: - I ty myślisz, że z remote’a zrobisz wszystko? Nie zrobisz. A jak podasz kraj? To nie będzie klasyfikacja na Polskę, bo liczy się lokalizacja nadajnika i anteny, nie operatora. Myśl trochę! - Ale tego nikt nie zobaczy, kupię i wyniki będę miał. - Miau, miau, jak Kicimiałka, gdy jest głodna. Wystarczy, że ktoś zauważy na swoim beamie, że sygnał nie idzie z tego obszaru. Zdyskwalifikują jak nic! Będzie wstyd. A sumienie i tak będzie wyło jak wentylatory od wzmacniacza! Potem się fama rozejdzie, że oszust i tak dalej. Weź ty pomyśl trochę! - Przecież tak robią. Niektórzy nawet kraje w ten sposób aktywują. - Wiem, na H5 słyszeliśmy takich, co podobno z Polski na topbandzie w dzień nas wołali a sygnał taki, że radio ze stołu spadało. Pół kraju się śmiało z tego chorego ssania po punkty. - Ale ja już światłowód zamówiłem tutaj, by mieć lepsze łącze. - I tak się przyda. Powiesisz kilka drutów, postawisz WebSDRa, albo samemu udostępnisz swoją stację, gdy z niej nie korzystasz. Weź hexbeama, wstaw całość w wyremontowanej stodole pod dachem. Wywal blachę, zrób gont, mamy znajomą ekipę z Podhala. Tanio nie będzie, ale będzie solidnie. Nic nie widać i nikt się nie przyczepi. Wypiliśmy kawę, zjedliśmy po kawałku miodownika i zaczęliśmy się zbierać. Gospodyni pożegnała nas miło i po cichu wspomniała, że to bardzo dobry pomysł, bo o wieżę się od początku bała, a stodołę i tak chciała wyremontować. |