SPDX CONTEST CW/SSB 2019 |
Oj kolego Henryku, widzę że się kolega mocno rozpędził. Nie wiem co się dzialo w czasie zawodow DMB czy "O pisankę wielkanocną", ale mówienie o komisji zawodow SP DX Contestu "pseudokomisja" to grube nadużycie. Należę do tych których komisja nie kocha i nawet koledzy posunęli się do triumfalnego ogłoszenia na dzień przed upływem terminu nadsyłania logów, że haefiarz nie nadesłał logu za zawody. Nie mam więc żadnego powodu, aby pisać o nich dobrze. Jednak fakt, że przewodniczącym komisji jest małostkowy dupek, który coś do mnie ma nie uprawnia mnie do pisania "pseudo komisja". Obowiązuje minimum uczciwości, nawet gdy z drugiej strony jej brak. Po pierwsze komisja zawodow cierpi na chroniczny brak chętnych do pracy, wobec tego propozycja dla kolegi SP9JPA, aby dołączył do tego grona. Pewnie przyjmą to z wdzięcznością. Po drugie jakoś nie wyobrażam sobie wysłania logu do uczestnika i napisaniu "tu masz błędy, popraw to". Może jeszcze załączmy logi tych stacji w łącznościach z którymi wystąpiły niezgodności? Błędy formalne logu powinny byc sprawdzane na etapie przyjmowania logu przez robota. I tak się dzieje w większości zawodów. Przed załadowaniem pliku z logiem uczestnik widzi wszystkie zadeklarowane parametry typu: SO/MO, assisted/nonassisted czy HP/LP/QRP i tym podobne i ma możliwość korekt. Dopiero gdy uczestnik zadeklaruje poprawność danych z nagłówka logu następuje załadowanie części właściwej. I tam już nie ma nic do poprawki. Teoretycznie. Teoretycznie ponieważ wielu z naszych kolegów nie potrafi poprawnie skonfigurować programu logującego pod konkretne zawody i nie potrafi poprawnie wygenerować pliku cabrillo. Miałem okazję trzy lata temu intensywnie współpracować ze Spajkiem podczas tworzenia kilku programów i pracowaliśmy na bazie przypadkowych logów z zawodów krajowych. To był dramat, żeby nie powiedzieć obraz kompletnego analfabetyzmu. To co ludzie potrafią wpisać do logu daje się opisać tylko słowami "są rzeczy o których filozofom się nie śniło" Pomijam tych którzy nadsyłają logi np w postaci arkusza excela. W tym przypadku lekarstwo jest proste. Czas skończyć z logami papierowymi czy wysyłanymi mailem. Tylko robot, który odrzuca log z jakimkolwiek błędem. Komisja zawodów na tym etapie nie ma nic do roboty. Warunkiem jest dobry robot. SP Log dopiero startuje i jeszcze jest sporo do zrobienia. Jak znam życie to ludzi do testowania brak. Ale jeżeli prawdą są informacje, że Spajk bierze za to wcale nielekkie pieniądze to należy wymagać, aby program nie zawierał błędów. I tu jest rola komisji. Skończył się SPDX Contest 2019 i już należałoby zacząć testowanie i poprawianie robota na SPDX Contest 2020. I tu jest kluczowa rola komisji. Wskazywać błędy do wyeliminowania. Jeżeli jest tak że Spajk bierze za to kasę to od przewodniczącego komisji powinno zależeć czy tą kasę dostanie. A już niedopuszczalne jest stawianie sprawy np "dopóki nie dostanę kasy to nie uruchomię robota bo tylko ja potrafię to zrobić". Oczywiście komisja zawodów ma jeszcze jedno ważne zadanie. Tak jak kolega napisał. Po ogłoszeniu wyników wstępnych, rozpatrzyć ewentualne reklamacje i wtedy zdecydować o ogłoszeniu wyników ostatecznych. Tu jednak zaczyna się problem. Jeżeli wpłynie 10 reklamacji to nie ma problemu, ale co ma zrobić 3 osobowa komisja gdy wpłynie 200 reklamacji? Trzeba przejrzeć każdy plik logu. Nie mówiąc o reklamacjach dotyczących niedesłanych logów. Nie było rozsądne podanie zamkniętej daty ogłoszenia wyników. Denerwujące było napisanie przez komisję komunikatu w stylu "z nami grzecznie bo my społecznie" Chamstwem było ogłoszenie na stronie PZK na dzień przed terminem, na stronie PZK komunikatu "Oni nie nadesłali logów". Ale to tylko trzy osoby ze swoimi słabostkami natomiast z wolą zrobienia tego na co nikt inny nie ma ochoty. I za to mam dla nich jakies minimum szacunku Zaliczanie łączności jednostronnie poprawnych to jest to temat bardzo kontrowersyjny i każdy ma swoje racje. Zgadzam się z opinią SP9NRB, że błędnie odebrany raport przez jednego z korespondentów to łączność niezaliczona. Procedury są jasne i mówią o zaliczeniu QSO gdy obie strony poprawnie odbiorą wymagane informacje. Z drugiej strony dlaczego mam być ukarany tym, że korespondent źle odebrał mój znak i nie pomyślał że prefiks szwedzki nie może być znakiem stacji polskiej? Jeżeli jest to kilka przypadków na 1000 QSO to nie ma problemu. Ale jeżeli błędnie odebrany znak stanowi 20% wszystkich łączności to może nie jest to wina korespondentów tylko moja? Może to ze mną jest coś nie tak? Może to ja tak fatalnie nadaję, że korespondenci odbierają "H" jako "S". To przypadek rzeczywisty. Długo trwało zanim nauczyłem się nadawać pierwszą literę znaku o 6-10 grup wolniej niż całą resztę. Ale procent błędów spadł radykalnie. Skoro to moja wina, że korespondent odbiera SF1D zamiast HF1D to dlaczego on traci punkty, a ja mam być premiowany zaliczeniem takiej łączności? Zawody to kunszt operatorski, ale w obie strony. To że potrafię odebrać korespondenta nadającego 40 grup nie czyni ze mnie dobrego operatora jeżeli nie potrafię nadać znaku tak żeby druga strona nie miała wątpliwości. W takiej sytuacji całkowicie zrozumiałbym pozbawienie punktów za takie niby QSO. Teraz jest tak, że dostaję punkty za QSO które mój korespondent zrobił z inną stacją. Inna rzecz to stacje które nie nadsyłają logów. Niestety tak było zawsze i tak będzie. Gdyby pozbawić ich korespondentów punktów za takie łączności to mogłoby się zdarzyć że niektóre stacje miałyby zero punktów. Jak widać sprawa nie jest łatwa i zawsze ktoś będzie niezadowolony. I pozostaje ostatni aspekt związany z błędami. Niektórzy ludzie uważający się za contestmanów z innej ligi niż cała reszta świadomie idą w możliwość błędów. On i jego komputer odebrał dobrze i bedzie miał punkty. A korespondent? "Contestmana" nie interesuje, że druga strona poprosiła o powtórzenie. On juz daje CQ TEST i zalicza następne QSO. Moim zdaniem to niesportowe zachowanie, wręcz pogardliwe dla innych "ja tu jestem contestmanem i nie interesuje mnie czy dobrze odebrałeś. Jak nie potrafisz odebrac za pierwszym razem to nie startuj w zawodach". I to jest właśnie główny powód przemawiający za tym, żeby pozbawiać punktów za takie QSO obie strony. Jeżeli 10% korespondentów nie może odebrać to w 99% przypadków wina jest po stronie nadającego informację. Dlaczego więc taki "contestman" ma być premiowany? Gdyby dodatkowo wprowadzono karę lub wręcz dyskwalifikację za np 10 czy 20% błędów to ludzie inaczej by podchodzili. Wiele obecnych zawodów nie ma nic wspólnego z ham spiritem. Normą są stacje pracujące 40-45 grup, a korespondenci wołają np. 25 grup. Taki "contestman" nie zniży się do zmniejszenia prędkości bo musiałby nacisnąć dodatkowo jeden klawisz w komputerze. On wychodzi z poniekąd słusznego założenia, że wszyscy i tak używają w zawodach CW Skimmera lub innych dekoderów i to ich problem żeby poprawnie odebrali. Ale tego, że opóźnienie PTT lub QSK może spowodować obcięcie znaku i wysłanie błędnej informacji nie przeciśnie się przez ten jeden szczątkowy zwój mózgowy na dodatek uciśnięty źle dobranymi słuchawkami. W związku z tym dywagacje czy komisja ocenia poprawne łączności w logu czy też sam zapis logu to dyskusja o wyższości święta 1 maja nad 3 maja. A obliczanie wyników ręcznie to przeszłość i nie powinno mieć miejsca. Rozliczałem w latach siedemdziesiątych zawody Dni Morza. ponad setka papierowych logów i sprawdzanie każdego z kazdym i zliczanie na karteczce. Nigdy więcej. Na szczęście to czasy słusznie minione i to "se ne vrati" |