G5RV - prawda i mity
Anteny tej używam od 40 lat. obecnie jako jednej z domowych (jakiegoś niemieckiego, bardzo solidnego wykonania) i wyjazdowej (home made). Jest to antena chimeryczna, nieprzewidywalna, w warunkach miejskich niekiedy siejąca zakłócenia, głównie w starszej generacji gerejtach (jakieś domofony, wieże hi-fi z kilometrami przewodów głośnikowych etc.). O wszystkich cudach tej anteny i przeprowadzonych z nią eksperymentach mógłbym napisać książkę. Już widzę jej tytuł: „Wariacje z G5RV”. W moich, podkreślam stanowczo: moich doświadczeniach, pewne jest, że:
1. nigdy nie miałem możliwości powieszenia tej anteny w warunkach idealnych, tj. w wolnej przestrzeni, wysoko i równolegle nad ziemią (tzn. gdy była wysoko, to skośnie; jak równolegle, to nisko), z idealnie prostopadłym do do gruntu fiderem w jego symetrycznej części.
2. antena z grubsza poprawnie stroi się na pięciu podstawowych pasmach amatorskich (choć najgorzej na 21 Mc, bo SWR jest tu z zasady liczbą dwucyfrową), oraz co najciekawsze, na 50 Mc. Do pracy z anteną zawsze wymagany jest dostrajacz, zazwyczaj jest to skrzynka antenowa, im większa, tym lepsza, hi. Praca na pasmach WARC jest możliwa, choć problematyczna w paśmie trzydziestometrowym, bowiem SWR ma tu wartość około 100, stąd dostrajacz musi być bardzo charakterny (odstęp 2-3 mm między płytkami rotora i statora kondensatorów skrzynki typu T przy mocy 100 watów nie jest żadną przesadą).
3. największe swoje dx'y zrobiłem za pomocą G5RV, z zasady przy dwu lub nawet trzycyfrowych liczbach SWR (czy jak kto woli: WFS).
4. jeżeli ktoś obudziłby mnie w nocy i zapytałby, jaka antena kompromisowa jest najlepsza, to pierwszą odpowiedzią byłaby: G5RV. Drugą, że dublet.

Teraz trochę moich luźnych uwag: Louis Varney G5RV (zm. 28. 06.2000 r., a żył długo, bo 89 lat) zasilał swą antenę podwójnym kablem 75 omowym (były takie, bardzo ciężkie), a linią symetryczną była drabinka o długości 10,37 m. Całkowita długość anteny (promiennika) to 31,1 m czyli 2 razy po 15,55 m. Jest to w istocie antena typu dublet z pokrętnym zasilaniem, czyli jakoś dziwnie strojoną linią zasilającą (proszę pamiętać,że w czasach Louisa typową skrzynką antenową był filtr Collins, dzisiaj znany jako filtr pi). Niezdecydowanym osobom zalecałbym kupno (właśnie tak- kupno) anteny wg MFJ lub innego znanego producenta i zasilanie jej kablem 75 omowym z użyciem dobrej skrzynki antenowej (jeżeli automatycznej, to tylko takiej, która stroi do kilku kiloomów, czyli do wartości SWR rzędu 90). O ile możliwe to anteną zawiesić tak, by jej promiennik znajdował się prostopadle do ziemi w wysokości ok. 10 metrów. Nie żałować kabla koncentrycznego !, dwadzieścia parę metrów nie jest przesadą. Pod tak nisko zawieszoną anteną dobrze jest rozpiąć 31 m linki antenowej (np. lekko zakopanej w ziemi) i połączyć ją z ogólnym systemem uziemienia. Jest wiele odmian anteny G5RV, wystarczy wrzucić do internetowej wyszukiwarki znak tego sympatycznego, brytyjskiego krótkofalowca, który dzięki swej konstrukcji okrył się nieśmiertelną sławą.

73 de Adam

P.S. Użytkownicy oszczędnościowych skrzynek antenowych, np. typu FC-30 (czyli do FT-897) czy też tzw. wewnętrznych, niech raczej zapomną o antenie G5RV.


  PRZEJDŹ NA FORUM