Z życia PZK. |
sp9mrn pisze: Tutaj jest inna sytuacja - propozycja współpracy w ściśle określonym zakresie - ale bez jakiegokolwiek wchodzenia w struktury. Oczywiście w czasie dalszych rozmów pojawią się szczegóły - bo na razie to jest tylko "wyrażenie woli, że chcemy o szczegółach rozmawiać". Może za kasę, może za grochówkę a może dla mołojeckiej sławy... Niedawno była możliwośc sprawdzenia w praktyce deklaracji, sił i możliwości. Bez wchodzenia w struktury. Otwarty Konkurs Ofert nr ew. 02/2019/WD/DEKiD To o czym rozmawiamy i co rzekomo chcemy robić mieściło się w formule tego konkursu. Dlaczego nie było wniosku PZK? Ktoś powie bo spotkanie z dowódcą WOT odbyło się 18 kwietnia. Czyli 1 kwietnia wymyśliliśmy sobie działanie i nie mogliśmy złożyć wniosku bo termin minął 29 marca 2019 roku? Wolne żarty. Te działania trwają od dawna. Można było złożyć wniosek i sięgnąć po kasę. PZK nie było, LOK poległ z powodow formalnych, a harcerze zgarnęli zgarnęli 4 z 14 dotacji. Czyli może jednak był sens w ich straniach o egzaminy? PZK uwalił sprawę egzaminów, nie wystąpił o dotację na działanie z ktorego robimy prawie sztandar Związku i mówimy "bo z tego kasa będzie". A na koniec piszemy sp9mrn pisze: jest wyłącznie snem paranoika a nie wojskiem. Sądzę, że w chwili gdy do generała Kukuły dotrze, że z jednej strony mówimy jak ich wyszkolimy, a drugiej strony prominentny przedstawiciel PZK określa WOT "snem paranoika" może być conajmniej dziwnie. Zresztą akurat zgadzam się z tym określeniem uzupełnionym o "mięso armatnie", które zostanie rozniesione w 15 minut. Czy ktoś mnie w końcu oświeci? Będziemy szkolić za kasę czy nie chcemy kasy? Inna forma brania kasy za takie szkolenie to działalność gospodarcza. A może nie wystąpiono o dotację bo tylko 5% to koszty administrowania projektem i nie da się umowy na żonę napisać, a wystawianie faktur za coś czego nie było skończyło się wyrokiem dla byłego wiceprezesa PZK? |