Z życia PZK. |
SQ5KLN pisze: sp9aki pisze: Jak to dobrze, że zaglądają tu (i piszą!), ludzie z "otwartą głową" pozbawieni kompleksów jak np. kol.Piotr SQ5KLN. Nieobarczeni splendorem długoletniego członkostwa w PZK, mogą być obiektywni w tematach PZK, aż do przysłowiowego "bólu". Tu nie chodzi o splendory itp. Chodzi o to aby rozumieć czego wojsko chce od krótkofalowców i aby się nie rzucić z przysłowiową motyką na słońce. Z jednej strony krótkofalowcy są w stanie praktycznie z marszu przeprowadzić szkolenie "unitarne" z podstaw łączności dla wszystkich z WOT ale to może być nawet ponad 20 tysięcy ludzi do przeszkolenia (takie są założenia liczebności WOT na jesień 2019), z drugiej strony szkolenia bardziej zaawansowane dla radiooperatorów w drużynach to "tylko" 2-3 tysiące, czyli od biedy sprawę ogarnęłaby nawet setka chętnych krótkofalowców (po 20-30 żołnierzy na każdego, jak najbardziej do ogarnięcia, zwłaszcza że można ich uczyć "rotacyjnie" w mniejszych grupach) ale tu większość krótkofalowców musiałaby najpierw samemu się wielu rzeczy nauczyć (chociażby zapoznać ze sprzętem, procedurami i strukturą sieci łączności we współczesnym wojsku). Da się zrobić? Pewnie że się da, tylko trzeba podejść do tego z właściwej perspektywy (podstawowym celem jest dobre wyszkolenie żołnierzy a nie promocja krótkofalarstwa, taki cel ma wojsko i taki sam cel powinien przyświecać krótkofalowcom, którzy chcą wojsku pomóc, a że żołnierze przy okazji usłyszą o krótkofalowcach - to powinien być efekt uboczny dobrze wykonanej roboty, nie powinien być podstawowym celem "zaistnienia" krótkofalowców w WOT/MON). Kolego SQ5KLN 2-3 tysiące radiooperatorów ? Tylu jest wszystkich WOT-owców (nie piszę o kadrze) |