Odbiór telegrafii z zapisem ręcznym z wykorzystaniem skróconych symboli.
- krótka prezentacja.
Z zawodami z tamtego okresu wiąże się wiele historii, śmiesznych, ciekawych, czasami groteskowych.
Ponieważ LOK dość blisko współpracował z wojskiem, niektóre Zarządy Wojewódzkie, żeby skompletować drużynę złożoną z pojedynczych zawodników w różnych kategoriach wiekowych wspomagały się żołnierzami z jednostek łączności. Czasami słychać było takie rozmowy przed konkurencjami: "mam Pierwszą Klasę, odbiorę 25 gr/min i wszystkich rozłożę". Jakież było ich zdziwienie, gdy okazywało się, że te 25 gr/min często nie wystarczało nawet na podium.
Pamiętam zabawną historię z zawodów międzynarodowych w NRD (Niemcy Wschodnie). Jedną z konkurencji wieloboju łączności była praca i wymiana radiogramów na radiostacji w sieci złożonej z trzech stacji. Oczywiście, stacje były zlokalizowane w terenie. Jeden z naszych kolegów z drużyny był bardzo przejęty i skoncentrowany, przed konkurencją analizował krok po kroku co ma zrobić i co nadawać gdy zasiądzie na stacji. Gdy przyszła jego kolej, okazało się, że nie włożył wtyczki własnego klucza telegraficznego do nadajnika, a ponieważ nie było podsłuchu, zorientował się dopiero po kliku zawołaniach pozostających bez odzewu.

Boguś sp7ivo


  PRZEJDŹ NA FORUM