Kilka podstawowych pytań filozoficznych
Zanim zacznę, chciałbym wiedzieć...
Przeczytałem ten wątek i prawie mi się odechciało... Na szczęście tylko prawie, bo również mam zamiar zdać egzamin (12 września). Zdać Kolego SP7YMM, a nie kupić. I podobnie jak Kolega Ikar, cieszę się, że obowiązuje tylko test pisemny, bo choć jestem nieco bardziej otwarty na technikę niż on, to nie uważam, że aby zostać krótkofalowcem koniecznie trzeba umieć samodzielnie zbudować sobie radio. Tak, zamierzam korzystać "z techniki, którą ktoś inny wykonał" czyli kupię sobie radio w sklepie - czym pokalam - jak rozumiem - etos krótkofalowca. Dobrze, że na pasmach można spotkać ludzi z podejściem reprezentowanym przez SP6LUP czy SQ9MES, bo w innym przypadku nie warto byłoby podchodzić do egzaminu. Ikar - życzę powodzenia na egzaminie i być może do usłyszenia w przyszłości. Ja mam ten komfort, że z racji posiadania skanera (który kupiłem, nie wykonałem go własnoręcznie Kolego SP7VMM) mogłem posłuchać co dzieje się w mojej okolicy i gdy będę już mógł nadawać to wiem przynajmniej, kto nie potraktuje mnie jak krótkofalowca którejś kategorii, dlatego tylko że nie przeczytałem (jeszcze) pierwszej części Bieńkowskiego. Próbując spojrzeć na problem obiektywnie, powiedzieć muszę, że częściowo rozumiem podejście "starych, doświadczonych, prawdziwych, krótkofalowców". Trudny egzamin sprawiał, że było to hobby elitarne, a obniżenie wymagań spowoduje zapewne napływ większej ilości "świeżej krwi" i pewnie licencje zdobędą też ludzie, którzy mieć jej nie powinni. Ale to nie może znaczyć, że hermetyczne środowisko będzie odrzucać wszystkich, którzy nie znają telegrafii. Reasumując - wszyscy jesteśmy ludźmi, popełniamy błędy i jeśli staramy się je naprawić, to nikt nie powinien się obrażać. Kto pyta nie błądzi - nieprawdaż?


  PRZEJDŹ NA FORUM