CQ CQ strajkujący nauczyciel (HAM)
    sp3slu pisze:

    Witam,
    piszę podczas strajku w szkole, zaczął się drugi tydzień. Ciężko jest siedzieć i rozmawiać z tymi samymi ludźmi o tym samym, dzień w dzień, w auli wskazanej przez dyrektora jako miejsce przeprowadzania strajku. Słucham KF-u i EsHail'a na SDR-ach. Patrzę w DX-clustry. Na FM nikt się w Turku nie odezwie.
    U nas strajkuje cała kadra, nie licząc tych co na zwolnieniach lekarskich, ale krótkofalowców oprócz mnie nie ma. Mamy całkiem ładną szkołę na 1700 uczniów.
    https://www.zst.net.pl/
    Ale przy obecnych płacach odchodzą z pracy nauczyciele (inżynierowie) i są wakaty w różnych specjalnościach, ludzie po studiach technicznych nie chcą przychodzić.
    Strajk nie jest łatwy, przyjemny ani wesoły.
    Jak inni HAM's będący nauczycielami i czy jeszcze ktoś strajkuje ?
    73
    Jurek SP3SLU

Cześć Jurku

Gratuluję pomysłu na temat.
Kilka dni temu zastanawiałem się czy ktoś wpadnie na ten pomysł, by o strajku nauczycieli i tu można było pisać do woli.
Patrz ile stron już napisano prawie zupełnie zapominając o treści Twojego wpisu, że o temacie już nie wspomnę.

Współczuję Ci tego siedzenia, rozmawiania z tymi samymi ludźmi od tygodnia, nudy, niepewności, a pewnie i wątpliwości czy to słuszna decyzja i w efekcie nerwówki.
Sprawa jest typowo polityczna, nauczyciele zostali wykorzystani, zmanipulowani i z przykrością czytam, słucham, obserwuję, że w efekcie strajku kosztem uczniów ich autorytet społeczny tym bardziej spada - czyli efekt jest odwrotny niż mądra większość oczekiwała.

Nie wiem czy przepisy strajkowe w Twojej szkole pozwalają na zabawę w łączności radiowe podczas strajku i nie radzę próbować.
Może ktoś z Twojego grona, kto za Tobą nie przepada (normalne w każdej grupie społecznej) lub jakiś rodzic czy uczeń zrobi Ci ukradkiem zdjęcie i wrzuci do Internetu i... będzie "jazda" w mediach na całego...

Temat szkolnictwa zawodowego to "rzeka", a jej źródło powstało w czasach ministra Handke, który posłuchał doradców zapatrzonych w kraje zachodnie i krótko mówiąc wprowadzając w 1999 r. reformę oświaty "zaorał" szkolnictwo zawodowe.
Zlikwidowano dużo szkół, warsztatów szkolnych (chodziłem do TE, mieliśmy praktyki na dobrym poziomie), zwolniono fachowców lub sami odeszli, bo nie mieli pracy..
W ramach reformy zafundowano teorię, że prawie każdy młody Polak ma zdać maturę czyli skończyć jakieś liceum, a potem jakieś studia...

Końcówka rządów PO to po 16 latach od początków reformy "cudowne" odkrycie, że brakuje nam inżynierów, absolwentów szkół zawodowych i na gwałt próba powrotu do szkolnictwa zawodowego z czasów PRL tylko bardziej nowoczesnego.
Jednak jak się coś sprawdzonego zlikwidowało, a przez 20 lat zaniedbywało to, co z tego pozostało, to teraz niestety trzeba kolejnych naście lat, aby to odbudować!
PIS próbuje to robić i widać zmianę na dobre i... na złe - bo na przykład skąd wziąć nagle kadrę fachowców od szkolnictwa zawodowego, nauczycieli praktyków, których nie kształciło się przez te ostatnie przynajmniej 20 lat?
Doświadczeni, starsi nauczyciele w większości już odeszli na emeryturę lub poszli do pracy w przemyśle za dużo lepsze pieniądze, a młodzi już nie garną się do szkolnictwa - głównie z racji finansowych, ale nie tylko.
Trudno jest pracować z młodzieżą, która nie chce się uczyć i do bólu szczerze, wprost o tym mówi.
Chce przy minimum wysiłku przebrnąć przez szkołę, dostać papier i wyjechać podobnie jak bliscy (często rodzice, starsi koledze...) do pracy na Zachodzie.

Na szczęście nie wszyscy tak myślą, bo sytuacja na rynku pracy w Polsce pozytywnie zmienia się.
Dobrzy absolwenci techników dostają pracę i zarobki już na początek np. wyższe niż pensja nauczyciela po 20 latach (mającego często skończone 3 kierunki studiów!).
Dlatego tak jak w Twojej szkole tak i w wielu innych, w całej Polsce brakuje dobrych nauczycieli przedmiotów zawodowych...
Moja praca polega m.in. na wspieraniu reformy szkolnictwa zawodowego, jest to bardzo trudne zadanie, w dużym stopniu z racji trudnych i koniecznych zmian przepisów prawa, które tworzą, zatwierdzają niekoniecznie fachowcy...

Na koniec moje prywatne zdanie o strajku.
Zakończy się prawdopodobnie fiaskiem, podobnie jak w latach 90. XX w., bo nauczyciele są różni, są wielką grupą społeczną, ale nie są silną grupą społeczną zjednoczoną wobec słusznych postulatów (nie tylko płacowych). Członkami związków zawodowych jest zdecydowana mniejszość.
W tym tygodniu coraz więcej nauczycieli, podobnie zmęczonych jak Ty Jurku, powraca do pracy, zawiesza strajk, liczy swoje straty finansowe i...
Rozumie ujemne skutki upartego, upolitycznionego przez ZNP strajku i coraz gorszy odbiór społeczny bezsensownego wykorzystywania uczniów do próby załatwienia głównie postulatu podwyżki o 1000 zł. Oby obiecane przez Rząd podwyżki udało się zrealizować z budżetu, który przecież nie jest "studnią bez dna".
Pieniądze to tylko część problemów szkolnictwa - nie tylko szkolnictwa podstawowego i średniego.
Osobny temat, to poziom kształcenia przyszłych nauczycieli na uczelniach i ciągłego doskonalenia obecnej kadry nauczycielskiej... zdziwionyporuszonybardzo szczęśliwy


  PRZEJDŹ NA FORUM