[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
    sq6ade pisze:


    Jeśli to ten soniacz z foci to przeszczep może być arcytrudny bo kontroler LCD jest na pokładzie CPU .....
    Najprościej dołożyć dodatkową skalę częstotliwości tzw hercmiarkę jęzor


Można poszukać wyświetlacza o podobnym sterowaniu i podstawić. Nie takie rzeczy się dawało zrobić ,)

Naprawa
Ostatnio coraz więcej rzeczy się psuje, ale daje się je naprawić w coraz bardziej niekonwencjonalny sposób, na przykład przez szukanie wyświetlacza, który steruje się podobnie do oryginalnego, którego nie da się już zdobyć. Zaczęło się od fajnego „soniaczka”, ale to wcale nie koniec. Tak się składa, że całkiem niedaleko znajduje się jeden z najsławniejszych w Internecie warsztatów samochodowych, Cytryn i Gumiak, „za figurko w lewo”. Choć ojciec nie serwisuje tam swojego Forda, bo oni Fordów nie robią, doskonale zna sposoby napraw i słynne „gwarancja do bramy i już się nie znamy”. Śmiejemy się z tego na potęgę, ale po prawdzie to nam też zdarzało się naprawiać „co kto nie umiał”. Do naszego warsztatu przynieśli Yaesu 747, do którego ktoś podłączał lampowy wzmacniacz, w którym na PTT było chyba z 200V. Diabli wzięli sporo elektroniki, w tym układ scalony odpowiedzialny za przełącznik nadawanie-odbiór. To podzespół z kategorii unobtainium, podobnie jak procesor i wyświetlacz do FT757GX lub oryginalnie zaprogramowana pamięć z procesorem w starszych Icomach, podtrzymywana baterią. Na szczęście kilku kreatywnych Rosjan znalazło dokumentację wewnętrzną kilku układów scalonych i ten scalak z Yaesu okazał się zestawem prymitywnych wzmacniaczy. Prosta płytka, polskie tranzystory z fabryki CEMI, na gruzach której stoi obecnie Galeria Mokotów w Warszawie, kilka radzieckich rezystorów i … Yaesu znowu działa. Płytkę przykręciliśmy do jednego z elementów obudowy, przylutowaliśmy potrzebne przewody i voila!
Gdy właściciel odbierał to radio, spytał się, czy tym razem może dołączyć do wzmacniacza, by mieć z czego pogonić w SP DX Conteście. Moje zdziwienie było chyba widoczne. Powiedziałem mu, że jak znowu podłączy, to znowu mu radio diabli wezmą i może mieć większego pecha. Po krótkiej rozmowie zamówił u nas przełącznik, który umożliwi bezpieczne załączanie wzmacniacza. Najpierw jednak musieliśmy poznać to cudo. Okazało się pospolitą trójką komsomolską zasilaną bez transformatora, prosto z sieci. Trzy stare radzieckie lampy GU50 miały teoretycznie oddawać 200W, ale ile naprawdę oddają, to się dopiero dowiemy. Zastanawiałem się nad przełącznikiem nadawanie-odbiór – tu był zwykły stycznik energetyczny załączany przez jakiś przekaźnik. Do sterowania był dołączony jeszcze jakiś inny przewód, który przy odbiorze blokował lampy ujemnym napięciem. Ciekawa konstrukcja, choć trochę słaba, bo ledwie 150W było. Wzięliśmy i ten wzmacniacz na warsztat, wstawiliśmy transformator separujący, przerobiliśmy nieco powielacz napięcia, zrobiliśmy porządne sterowanie. Na nowych lampach będzie 200W, więc coś z tym trzeba było zrobić. Ojciec już głośno myśli:
- Nawet jak wymienimy lampy to też słabo, anodowe za niskie, by inne lampy podstawić. Gościu i tak nawija głównie na osiemdziesiątce. Co z tym zrobić?
- Nie wiem, ale idę po piwo. Kupię sześciopak.
- Ooo to jest myśl!
- Też idziesz?
- Nie, ale sześciopak to jest dobry pomysł. Wstawimy tam sześć takich lamp, miejsca jest sporo, kondensatory pi filtru dadzą radę, resztę przerobimy, zasilacz przerobimy. Już jeden Niemiec zrobił taki wzmacniacz i mu dobrze działał.
Jak powiedział, tak zrobiliśmy. Na 3,5MHz wychodzi ponad 800W. To jest dopiero naprawa!
W domu okazało się, że właściciel nie może włączać nadajnika gdy gotuje wodę na herbatę, bo rozłączają mu się bezpieczniki w mieszkaniu. I to jest już jego problem, nie nasz.



  PRZEJDŹ NA FORUM