SP DX Contest
    SM0JHF pisze:

    W zawodach SP DX Contest na falach krótkich — czyli krótkofalarskich — brałem udział wiele razy od lat 60. Na początku lat 70. namawiałem kolegów w Warszawskim Klubie Krótkofalowców do udziału w SP DX Contest, aby poprawiać nasze umiejętności i polepszać anteny, urządzenia. Nawet gdy zawieszono nam zezwolenie klubowe, pod pozorem braku gaśnicy przeciwpożarowej w lokalu, udało mi się zorganizować alternatywną lokalizację i przewieźliśmy sprzęt, dodaliśmy kilka anten i wygraliśmy SP DX Contest pod znakiem kolegi SP5HH.

    Z Polski wyjechałem na początku roku 1975, a w kwietniu pojechałem do kolegi w Finlandii. Pamiętam, że zrobiłem ponad 350 QSO pod znakiem OH2BAD, mimo że odległość do Polski nie jest korzystna na wyższych pasmach. Potem brałem udział w SP DX Contest wiele razy ze Szwecji, z wysp OH0, D44, HI, a także z C5 i pewnie kilku innych miejsc, o których teraz nie pamiętam.

    Ale moja sympatia do tych zawodów skończyła się w roku 2018, z dwóch powodów.

    Zorientowałem się, że regulamin karze uczestników za błędy innych. Wpisy w obydwu logach muszą być bezbłędne, aby dostać punkty. Oglądałem kilka logów po ogłoszeniu wyników i gdy korespondent źle wpisał np. częstotliwość lub przekręcił znak, to nie zaliczano takiej łączności ani jednemu, ani drugiemu. Jawny nonsens.

    Drugi powód, dla którego dałem sobie spokój, to postępowanie kolegi Zygmunta, SP5ELA. Od dawna zapisuję łączności na papierze, bo jest mi tak wygodniej z różnych powodów. Już 30 lat temu używałem komputera do logowania i nadawania, umiem to robić. Nie wysyłam logów od lat, bo szkoda mi czasu na przepisywanie — zawody traktuję towarzysko i dla podtrzymywania umiejętności. Kolega SP5ELA pisał i dzwonił do mnie kilka razy w kwietniu 2018, abym log przepisał i przesłał. By przekonać go o tym jak żmudne i nudne jest przepisywanie logu papierowego, zeskanowałem jedną kartkę, na której było 36 moich łączności. Wydawało mi się, że przekonałem go, jak żmudne byłoby przepisywanie kilku takich kartek.

    Kolega SP5ELA, bez mojej wiedzy, bez moje zgody, przepisał te 36 łączności do swojego komputera, robiąc zresztą dwa błędy, i wysłał to do przetworzenia przez organizatora zawodów. Podszył się pode mnie, podając moje dane, przedstawiając część mojego logu. W rezultacie, nie zaliczono korespondentom ponad 150 innych moich łączności z powodu braku logu. Mógłbym z powodzeniem zaskarżyć go o naruszenie prawa autorskiego i moich dóbr osobistych. Zapytać mecenasa Gerlacha?

    W zasadzie, nie powinienem się dziwić, bo ten kolega wsławił się kilka lat temu wpisywaniem fikcyjnych łączności do logu stacji SN0HQ w zawodach IARU HF Championship. Dziś, ten kolega jest przewodniczącym komisji zawodów SP DX Contest.

    Zajrzałem na stronę organizatora zawodów. Zakładka z nadesłanymi logami ma angielski tytuł https://spdxcontest.pzk.org.pl/2019/claimed_logs.php
    Claim znaczy domagać się, żądać. To doszło już do tego, że wysłanie logu jest obowiązkowe i Komisja żąda logów? A jakie są konsekwencje za niewysłania takiego sprawozdania?

    W regulaminie zawodów napisano, że Uczestnicy we wszystkich kategoriach mogą pracować jako tzw. ASSISTED, przy czym self-spotting nie jest dozwolony.
    Natomiast w wersji angielskiej napisano No self-spotting is allowed. To znaczy, że dozwolone jest niespotowanie siebie samego. Spotowanie to żargon radioamatorski, określa wysyłanie informacji przez Internet o słyszanej stacji, wraz z podaniem jej częstotliwości. Natomiast self-spotting to reklamowanie samego siebie w Internecie. Nie napisano, że jest to niedozwolone, a jedynie nierobienie tego jest dozwolone. Poprawna forma jest Self-spotting is not allowed (permitted, accepted, approved). lub Self-spotting is prohibited, albo tylko No self-spotting. Niewłaściwa składnia. Dość powszechny błąd i czasami niezauważany.

    W biuletynach PZK powtarza się taki punkt: Silent Key’s. To dokładnie znaczy „coś co należy do milczącego klucza”. Ale nigdy nie podają co takiego ten milczący klucz ma. To tak nawiasem, na temat niechlujstwa na portalu PZK.

    Rzuciłem okiem w niedzielę rano na DX Summit, czyli portal do tzw. spotowania (spolszczone od słowa spot). Niby nie widać tego self-spottingu w czasie zawodów. Ale wpisałem kilka znaków w okienku SEARCH. I tak 4X6DK, o nazwisku Kehat był ogłaszany 18 razy, z tego 14 razy przez 4Z4TA, o nazwisku Kehat. Informacja o SN4EE jest wysłana przez SP4AWE, właściciela znaku dodatkowego SN4EE. Znak SN3A z Jarocina podsuwany jest 5 razy przez SP3XPJ z Jarocina. Stacja SP0DXC była wskazywana 23 razy przez kilka stacji SP6 w Oławie. Przypuszczam, że tam była SP0DXC, bo z innych rejonów Polski tylko jeden wpis.

    Ale to nie moja sprawa, ja się już nie tym nie interesuję.

    Miało to być przyjemne hobby.

    Henryk, SM0JHF
    https://sm0jhf.wordpress.com/pl/



Z powyższego opisu wyraźnie widać,
że kol. SP5ELA nie próżnuje i "na siłę" usiłuje przysporzyć wątpliwej chwały stowarzyszeniu SPDXC.


  PRZEJDŹ NA FORUM