Specjalnie dla SP95094KA zakładam ten temat
żeby mógł tu coś napisać...
    SP95094KA pisze:

    I tak forumowy specjalista z każdej dziedziny życia naszego, doprowadził nas do szkolenia psów (ciekawe kiedy zacznie przebijać Gesler, kiedy się okaże, że zna się na strzelaniu z pistoletów podwodnych w wykorzystaniem kawitacji itp)

    Szkolenie psa do wykrywania mat. wybuch. jest niepowtarzalne w innych typach szkoleń
    Tak samo szkolenie psa do wykrywania narkotyków
    Nie potrafię powiedzieć na czym polega i jak przebiega szkolenie psów ratowniczych, wykorzystanych pod ziemią, czy wykorzystanych do ratowania z wody, czy jakichkolwiek innych ratowniczych psach i metodach szkoleń.

    W myślistwie - to dopiera wachlarz psów do przeróżnych zadań
    Nie będę się wymądrzał , jeśli idzie o psy myśliwskie. Mieliśmy tylko wyżła niemieckiego - zwanego wtedy szorstkowłosym.
    Był ułożony do polowań na kuropatwy, robił swą robotę doskonale.

    Potrafię powiedzieć o metodach szkolenia i doboru do takiego szkolenia - psów obronnych, psów typowo śledczych, taka była nomenklatura, nazewnictwo.

    Jedyne u nas psy jakie były w służbie jako obronne i śledczo obronne- to owczarek niemiecki i brodacz monachijski.
    Psy były szkolone razem z przewodnikiem i praktycznie zawsze, kiedy przewodnik się zmienił dla psa - pies był wysyłany razem z nowym adeptem na retresurę - to pies - a przewodnik na gruntowną naukę.
    Wtedy była dosyć ścisła współpraca z niemieckim związkiem kynologicznym - chodziło tak o materiał genetyczny jak i wiele cennych ich nowinek.

    Jako psa obronnego, zawsze wybierało się psa "ostrego" nie mógł się bać niczego, włącznie ze strzelaniem z karabinu wojskowego. Takie psy z reguły usiłąją być same przewodnikami - (przewodnik stada)
    Praca z takim psem w trakcie szkolenia, tresury, była w zwykłym ubraniu roboczym
    Ale praca z pozorantem? Pozorant miał specjalne ubranie ze skóry, dosyć sztywnej skóry i masce szermierczej na łbie.
    Pokazywanie pozoranta z ochraniaczem na ramieniu, przy szkoleniu psa obronnego - to jakaś aberracja tego co to pokazuje
    Sprytny bardzo ostry pies obronny nie atakuje podtykanego mu kija, ochraniacza innego bzdeta.
    Sprytny pies obronny, bez kagańca, atakuje te miejsca, które łatwo mu pomogą unieszkodliwić pozoranta, czy przestępcę
    Dobrze wyszkolony, bojowy pies obronny - nawet z kagańcem na kufie, potrafi jednym skokiem powalić chłopa jak Gołota a potem mu dokładać ze wszystkich stron tym kagańcem. Kaganieć psa obronnego miał inna konstrukcję jak zwykłe kagańce, nawet na dużego psa.
    Po pierwsze - wkładka ochronna pod dolną szczękę
    Po drugie - dodatkowe zabezpieczenie z takiego materiału jak cały kaganiec przed kufą na około 1.5 cm Był to jakby "amortyzator", kiedy pies walnął kagańcem.

    Użycie psa obronnego - zawsze równało się użyciu broni.
    Dlatego w zasadzie było zalecenie, aby pies obronny na czas służby - nie miał założone szorki - tylko kolczatka i kaganiec, który należało bezwzględnie ściągnąć, jeśli był na to czas, aby pies był zdolny wykonywać służbę obronną.

    Nie będę się rozpisywał o szczegółach dotyczących znajomości psa, wzorca psa, higieny psa, w jakich warunkach pies może pracować, kryteriów odnośnie żywienia, karmienia, jakie ma mieć zapewnione warunki bytowania taki pies.

    A teraz mądralo od wszelkich tematów
    Weź psa - obojetnie czy przed tresurą, czy przed retresurą, psa wyselekcjonowanego jako obronnego - psa z zacięciem przewodnika stada i poproś go ładnie aby wykonał -"siad" przed zatrzymanym przestępcą - obejdź przestępcę z tyłu, do obszukania, czy nie ma broni.
    Poproś ładnie psa, aby wlazł na drabinę w jednym ciągu 6 m do górnego pomostu na ćwiczeniach
    Poproś ładnie psa, aby wlazł w rury betonowe, takie jak przepust z wodą
    Poproś ładnie, aby pies przeskoczył przeszkodę wysokości 180 cm
    Poproś ładnie - kiedy jest na "siad" a ty z odległości 10 m dajesz mu tylko gestem - polecenie "kryj się"
    Poproś ładnie psa - aby nie przyjmował obcych pokarmów

    I tak jeszcze mogę wymieniać cała litanię
    Jak zwykle, chciał zaimponować wiedzą o szkoleniu metodą "Kocha" i zawalił się plan

    Powtórzę - bo zapewne trudne w zapamiętaniu

    Każdy pies jest szkolony inną metodą - mały dzikarz - do polowania na dziki. Pies obronny - do obrony nie tylko przewodnika, musi umieć obronić osobę postronną, czy dziecko. Może wyrządzić szkodę przestępcy, nigdy bronionemu.

    Skąd to wszystko wiem, bo byłem przewodnikiem psa obronnego i zdałem egzamin A pies? pies......



W jedenj z podwarszawskich jednostek wojskowych służył chłopak, który 16 lat wychowywał sie w Rosji,jego ojciec był wojskowym i po różnych j.w. go rzucało. Chłopak decyzją ojca miał zacząć karierę wojskową od zera, czyli od zasadniczej. Chłopak był sprytny, jako kierowca nigdy nie narzekał na awarie, na brak części czy przepał, może czasem jakiś star rano nie miał gaźnika albo rozdzielacza, ale jego maszyna zawsze była sprawna. Został kierowcą UAZa w ramach wyróżnienia i tak sie zdarzyło, że tym UAZem prowadził kolumnę samochodów przez Warszawę. On za kierownicą, obok któryś z zastępców dowódcy jednostki wydaje polecenie "przez rondo prosto", no i poooojeeechaaaał prosto przez środek ronda, a za nim cała kolumna. Trawnik na rondzie co go w czynie społecznym brać górnicza ledwo kilka miesięcy wcześniej pięknie wyszykowała zdewastowany, czy dokładniej mówiąc przeorany na pół na szerokości dobrych trzech metrów, wliczając w to rabatki z kwiatkami co juz bawet ładnie rozkwitły. Nawet go nie ukarali, taki dostał rozkaz, taki rozkaz wykonał. Stara szkoła, nie to co teraz że będą się domagać powtórzenia rozkazu, a jeszcze wyjaśnienia, a kolumna musi być w ruchu, bo jak nie jest w ruchu to trzeba potem ją w ten ruch wprawić - kto miał z tym do czynienia to wie o czym mowa. Tego się z książek jeden z drugim nie nauczy, nie wystarczy przeczytać "Fabryka Oficerów" żeby potem kit wciskać na forum i fachowca udawać, tej wiedzy nie wygooglasz.

Skąd to wiem? No nie z książek, których od podstawówki czytam ponad 100 rocznie, nie z internetu gdzie można copy-paste i się inni nabiorą jaki to podmiot wykształcony a ile przeżył żyjąc intensywnie - tak jest, trzeba żyć własnym życiem, a nie cudzymi wspomnieniami. lol


  PRZEJDŹ NA FORUM