Specjalnie dla SQ4CTP zakładam temat o starej literaturze dla radioamatorów i krótkofalowców. Może ktoś zapoda więcej? Warto młodzież edukować! |
SP95094KA pisze: Piszę ten post warunkowo - musiałem zostać w domu, mam chwilkę czasu. cyt. Na kiego wuja dziś komu potrzebna archaiczna wiedza np. jak cięte są kwarce z kryształu. Kto ciął amatorsko kiedyś takie minerały ? Nikt. Albo jak odzyskać czystą cynę z puszek konserw. Kiedyś puszki były lutowane czystą cyną i w poradnikach był sposób. Dziś ta wiedza jest bez żadnej wartości tak jak stara wiedza "jurnego" łysego Mariana. A takie oznaczenia parametrów kondensatorów SMD są przy zamówieniu i na opakowaniu . koniec cyt. Tak więc „wielki elektroniku“ Pisząc to co powyżej: Skarlałej w moich oczach do nikczemnych rozmiarów „smerfa“ Chciałeś kolejny raz ogryźć starych radioamatorów - wyszło jak zawsze - sporo jadu. Przestrajanie kwarcu - młody człowieku - nie polegało jedynie na potraktowanie go gumką. Prawidłowe wykonanie filtru McCoy'a i „pilotów do obu wstęg“ wymagało niezbyt wielkiej wiedzy, bez wgłębianie się w szczegóły. Wystarczyło zebrać trochę kwarców pracujących na jednej częstotliwości, mogły być trochę rozjechane względem siebie, ale tylko na tyle, aby nie za daleko. Generatorek na podwójnej triodzie na ten przykład i albo dobry generator wzorcowy m.cz Albo zwykłe kamertony o znanej częstotliwości drgań. O samej technice przestrajania takiego rezonatora kwarcowego nie będę się rozpisywał, audytorium najaktywniejszych z tego tematu i tak to mają tam, gdzie ich słońce nie opala. Tu chodzi tylko o to aby generować skurcze mięśni do wydalania jadu. Całą wzbudnicę sygnału SSB się robiło własnoręcznie - home made Włącznie z modulatorem kołowym na diodach Schottky'ego. Warunek, dojścia do takich diod i aby to był dokładny kwartet. Jeśli dla kogoś wiedza o cięciu kwarcu jest nieistotna - daje tym świadectwo o swej „wielkości“ Takie dane są wytłoczone, lub wypalone laserem na obudowach metalowych. Jeśli dla kogoś wiedza katalogowa o takich elementach jak kondensatory, jest nieistotna - kolejne świadectwo o mikrej znajomości radiotechniki - lub kompletnym braku tej znajomości. Tu muszę dodać bardzo istotny szczegół. Dawniej adept krótkofalarstwa, który nie zdał egzaminu na I kategorię - był karany zsyłką na UKF. Aby robić urządzenia na ten UK home made trzeba było mieć trochę więcej wiedzy - jak ta która wystarczyła do stworzenia „pająka“ na nóżkach lampy. Każdy doskonale wie, że technikę UKF trzeba „poczuć“ niektórzy mawiali, że organoleptycznie. Nie będę przypominał, że każdy kawałek „pająka“ do dodatkowa indukcyjność i pojemność. Prosty przykład driver i PA nadajnika na 2 metry na popularnej QQE03/12 - ścieżki na płytce PCB „po łuku“ Wyjście do anteny symetryczne, bo kable koncentryczne były nieosiągalne, a te co były do TV to tak marnej jakości, że nie stosowane. Strojenie „symetrycznym motylkiem“ i fiasko roboty, prąd anodowy lampy wysoki, nie dało się PA zestroić. Kto dzisiaj pamięta, że każdy okręg miał swoje częstotliwości na 2 metrach. Najprostsze rozwiązanie generator na kwarcu z 10RT26 z „odpowiednim numerem“ powielanie sygnału, wysterowanie drivera i PA i kablem symetrycznym do anteny, która nie była zaprojektowana komputerowo - antenę też trzeba było samemu wykonać i zestroić (bez analizatora antenowego) Tak, to wszystko truizmy. Tylko tak przeciągnięty, jak kot między sztachetami - radioamator krótkofalowiec - miał, posiadł jakąś wiedzę o tym hobby. Dlatego jak przypominam na okrągło, że nie wystarczy przyjść z ulicy i zostać krótkofalowcem, to zawsze się znanjdą zagorzali przeciwnicy, aby najpierw posiąść wiedzę, otrzaskać się na pasmach, potem startować pod swoim znakiem. Mam pytanie? W czasach kiedy ten ukarany II kategorią adept UKF - zechciał się brać za łączności na tymże UKFie na 2 metrach. Ktoś z tu rezydujących, co by psy szkolili „metodą Kocha“ - wiedzą jak była wtedy procedura aby się z Kargulem zza płota dogadać? Przez litość nie wspomnę o tak trudnym wtedy zagadnieniu jak łączności MS - jak to wtedy było osiągalne i jak wykonywane w praktyce? Tak to wspomnienia starego piernika co skończył 70 lat Jakie to proste: - podejść z ulicy do egzaminu - zdać wyuczone formułki - zlecić kupno i instalację wszystkiego u „jednorocznego ochotnika Marka“ - i nawijać do sitka ,lub zabawić się w emisję cyfrową FT8 Ale! Co rusz zadawać naiwne w odbiorze pytania na forum. Taki sztandarowy przykład zapodaję po raz wtóry Potrzebny mi kij - no jest ale sękaty Mnie trzeba kija z dwoma końcami, ten ma ich więcej (sęki) No jest, kij od mopa - ma mieć gwint No jest z gwintem - to jest prawy gwint, ja muszę mieć lewy No to masz lewy - ma być na obu końcach - no jest na obu końcach Ale ten jest metryczny - mnie trzeba „gaz gwint“ Whitwortha Jak już mu zapodasz wszystko - doniesie do admina, że go obraziłeś, lub zawiadomi dzielnicowego - wyśle go do ciebie, że zapodał pismo przedprocesowe o zniesławienie. Kopie, pluje, sypie piaskiem po oczach, wali łopateczką i wiaderkiem, szczypie, wrzeszczy jak opętany - ale to on został zniesławiony - bo zwrócono uwagę opiekunce, aby zabrała bachora z piaskownicy. Zniesławiony, zawsze ma klakierów, wielu klakierów, którzy prześcigają się w klace. Kłaniam się nisko wszystkim jednorocznym ochotnikom Markom, nawet podporucznikowi Dubowi się kłaniam. Zapraszam na forum starego generała - nazwanego przez Szwejka - vice pierdołą. |