Z życia PZK.
A niech tam.

Po ukazaniu się paszkwilu napisanego przez Prezesa, a potem jeszcze bardziej kłamliwego tekstu SP3GIL, wiele osób prosiło mnie, żebym nie odpowiadał na zaczepki.

Andrzeju ENO, Krzysztof SP6DVP nie podnieca się tekstem w tzw. Komunikacie PZK. On go nawet nie rozumie.
SP6DVP tylko dba, żeby tekst nie był zapomniany, a ponieważ nie było żadnego echa przez cztery dni to postanowił podgrzać atmosferę.
Liczył, że może Jacek coś napisze, ale skoro nie, to sam wziął sprawy we własne ręce.

Ciekawostką ostatnich miesięcy jest to, że najbardziej krytyczne i nie do końca prawdziwe teksty ukazują się w oficjalnych organach PZK. "Zatroskany czytelnik" napisał w Krótkofalowcu Polskim, SP3GIL w "Komunikacie", a wcześniej swój tekst opublikował na stronie PZK Prezes Związku.

Krytykowany niejednokrotnie Świat Radio, hołdując zasadzie rzetelnego dziennikarstwa przesyłał zainteresowanemu tekst, który go dotyczył i umożliwiał reakcję. Nie było tak, że coś w ŚR ukazywało się z zaskoczenia.
Redaktorzy KP i Komunikatu nie hołdują zasadom rzetelnego dziennikarstwa i strzelają zza węgła.

Tym razem zarzuty stawia wybitny działacz PZK. Wybitny tym, że uznał ze jest wybitny.
Człowiek, który przez 6 lat uczestniczył lub wręcz przewodził Komisji Statutowej PZK.
Osoba która jest osobiście odpowiedzialna za brak projektu Statutu na KZD w Burzeninie w 2016 roku.

To jakaś ironia, że osoba odpowiedzialna za konieczność zwołania NKZD w 2018 roku oskarża mnie o niepotrzebne zwołanie NKZD w 2019 roku.


Prace SP3GIL nad Statutem można podsumować 6 lat - 6 linijek tekstu.
Dla ścisłości, Komisja Statutowa Związku przygotowała na Zjazd w Burzeninie projekt nowego Statutu.
Jego jakość była tak żenująca, że delegaci postanowili się tym nie zajmować. To jednak nie zepsuło samopoczucia SP3GIL. Po Zjeździe w Burzeninie w dalszym ciągu uczestniczył w "pracach" Komisji Statutowej.

To tyle odnośnie wiarygodności SP3GIL i jego oddania sprawie modernizacji PZK. Ocenę zostawiam kolegom.

A Krzysztof SP6DVP?
Kiedyś powiedziałem o Krzysztofie, że dla mnie był ikoną polskiego krotkofalarstwa.
Teraz ikona pływa w szambie.

Czy kieruje nim umiłowanie prawdy i kierowanie się chęcią poznania faktów?
Gdyby tak było to członek OT-11, Krzysztof SP6DVP zapytałby swojego kolegę z oddziału, osobę godną najwyższego zaufania. Zapytałby "Lechu, jak było z tą uchwałą?"
Ciekawe dlaczego SP6DVP nie zapyta?
Są dwie możliwości.
1. Musiałby spojrzeć w oczy koledze któremu robił przez wiele lat świństwa
albo
2. Wcale nie zależy mu na prawdzie. Należy do tej samej szczujni, tej samej wspólnoty interesów co osoby, ktore w taki, a nie inny sposób postanowiły bronić się przed utratą ewentualnych funkcji lub kólka zwolenników inaczej zwanego koterią.

Jest bardzo interesującą sprawą, że Prezydium zmieniło we wniosku GKR miejsce Zjazdu, ale nie czuło się upoważnione, aby zmienić błędne sformułowanie "władz PZK". Tak naprawdę nawet w opinii prawniczek jest napisane, że z treści wniosku wynika jasno o jakie władze chodzi.
Niech ilustracją tego będzie odpowiedź jednego z członków Prezydium, który w czasie obrad z uśmiechem na twarzy powiedział do mnie "oczywiście, ze wykorzystaliśmy błąd formalny".
Nic się nie zmieniło.
Prezes nie rządzi, Wiceprezes wbrew regułom jest jednocześnie Prezesem OT, którego likwidację blokuje, drugi wiceprezes nie wychyla się, a jak już to pisze o hejcie pod swoim adresem, Skarbnik kasuje kolejną kasę i tylko Sekretarz zawsze na posterunku, chętny do intrygowania i udostępnienia gościnnych łamów organów Związku popierającej go koterii.

Co ciekawe gdyby nie podjęto (w sposób nie do końca zgodny z regulaminem, ale z udziałem wszystkich ówczesnych członków GKR) owej uchwały GKR nr 1, to Sekretarz PZK nie dostawałby kasy już od 1 lipca 2016 roku.
Główny beneficjent tej uchwały zręcznie kieruje całą kampanią.
Myślę, że wkrótce odezwie się w tej sprawie naczelny kaznodzieja Związku, człowiek który w swych kazaniach wręcz zieje miłosierdziem.
Nierządzący Prezes zapomniał jak dzwonił i prosił "Jurek zróbcie coś bo Piotr rzuci robotę". Zrobiliśmy. Dla dobra Związku. Przynajmniej tak wtedy uważaliśmy, że jest to dla dobra Związku.
Czy dzisiaj postąpiłbym tak samo? Tak, dokładnie tak samo.

Oszczerstwami SP3GIL nie zamierzam się przejmować. Kodeks Boziewicza odmawia zdolności honorowej oszczercom, a SP3GIL jest zwykłym oszczercą, któremu wydaje się, że jest kimś wielkim.
Ciekawe, gdzie był SP3GIL, sekretarz OT 27 gdy Skarbnik tego oddziału przez rok nie wysyłał do centrali żadnych dokumentów?

w sumie jest mi już to wszystko doskonale obojętne. Moje członkostwo w PZK niedługo wygasa i po problemie.




  PRZEJDŹ NA FORUM