PITU-PITU a PZK |
SQ5KLN pisze: Są, tylko ich nie przyjmujesz do wiadomości. Albo ktoś się bawi w którkofalarstwo, albo nie - to jest binarne, nie ma trzeciej możliwości. Zbieramy tych, to się bawią, patrzymy ilu z nich należy do PZK, wychodzi mniej więcej 2/3 - koniec tematu. Jak chcesz, to sobie tych co odpuścili "i może kiedyś wrócą" namawiaj albo badaj czemu jednak po jakimś czasie wybrali wędkarstwo czy znaczki. Osobiście nie znam ani jednej osoby, która zrezygnowałaby z winy PZK jako takiego. Owszem, znam osoby, które na początku wstąpiły do PZK a po roku czy dwóch odeszły z organizacji (ale nie od hobby). Owszem, znam osoby, po których tak "pojechano" (nie całe środowisko, wystarczyło kilku "debili", którzy skutecznie zniechęcili na samym początku), że sobie odpuścili hobby, ale to nie ma nic wspólnego z przynależnością kogokolwiek do PZK. Mało tego, sam byłem świadkiem, jak do grupy młodych (świeżo po egzaminie) przemówił jeden z władz PZK w taki sposób, że nawet kapral w wojsku by się wstydził, normalnie w pewnym momencie "darł ryja" na młodych jaką to ich powinnością i obowiązkiem jest zapisanie się do PZK - efekt do przewidzenia, o ile przed egzaminem młodzi temat rozważali i pytali co i jak, o tyle po tej "przemowie" wśród młodych stanowisko już było jasne, omijać szerokim łukiem (ewentualnie zapisać się dla QSL-ek). Niemniej jednak jeśli ktoś chce uprawiać krótkofalarstwo, to... mówiąc ironicznie, nawet PZK jest bezradne Byłem niesprawiedliwy. Chyba jednak źle cię oceniłem. Przepraszam, mrn |