Iskra Kuklińskiego
Szpiegowski gerejt.
To ciekawe. wesoły


https://dziennikpolski24.pl/szpiegowskie-gadzety-pulkownika/ar/9379102

Cytuję :

- Jak wyglądała Iskra? - Miała wielkość paczki papierosów, niewiele ważyła, z klawiaturą. Pułkownik w latach 90. określał ją mianem skrzyżowania komórki, komputera i maszyny do pisania. - Jak działała? - Płk Kukliński mógł wpisywać krótką wiadomość w domu, schować Iskrę do kieszeni, następnie pójść w miejsce, z którego nadawał informacje, by nie zostać namierzony. CIA bało się, że PRL- -owskie służby przechwycą przekazy elektroniczne kierowane do ambasady USA. Z dala od domu, ale z miejsca nieodległego od ambasady, np. z kościoła św. Anny, wciskał przycisk, bez wyciągania Iskry z kieszeni. Kiedy to zrobił, w warszawskiej siedzibie CIA włączał się alarm. Kiedy jednak 2 stycznia 1981 r. po raz pierwszy chciał skorzystać z Iskry, ta zawiodła. Z Langley szybko dostał drugi egzemplarz. 21 stycznia za jej pośrednictwem przesłał pierwszą informację. Potem z Iskry korzystał wielokrotnie, choć urządzenie stale się psuło. CIA wysłało mu kilka egzemplarzy w ciągu kilku miesięcy. 26 kwietnia 1981 r. napisał list do CIA, w którym narzekał, że zawodność urządzenia jest „godna ubolewania”. 11 września 1981 r. zaś pracownicy sekcji CIA w Warszawie napisali do Langley: „Frustracja, rozczarowanie, brakuje nam słów, by skomentować działanie tego urządzenia”. 




  PRZEJDŹ NA FORUM